2 marca (piątek) o godz. 18.00 zapraszamy do holu głównego Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Targu na wernisaż pasteli Marii Ponikiewskiej-Arct pt. "Zatrzymane chwile". Wstęp wolny.
Maria Ponikiewska-Arct - architekt, wieloletni dydaktyk na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej, obecnie wykłada w Krakowskiej Szkole Wyższej im. Frycza-Modrzewskiego.
Z uroczym, ciepłym uśmiechem przybliża studentom architektury trudną, "zimną", problematykę budownictwa. Równocześnie dużo projektuje. Ma na swoim koncie ciekawe projekty i realizacje charakteryzujące się nie tylko prawidłowym rozwiązaniem funkcji, ale przede wszystkim indywidualnym wyrazem zaproponowanych brył architektonicznych , detalu, wystroju wnętrz i małej architektury W tym miejscu warto wspomnieć serię reprezentacyjnych wnętrz, do których zaprojektowała unikatowe schody, balustrady, meble, kraty, witraże.
Z wprawą szkicuje na gorąco idee i pomysły, a także cenione przez inwestorów odręcznie perspektywy, zdecydowanie lepiej ilustrujących koncepcję niż najdokładniejsze - lecz pozbawione indywidualności - wizualizacje komputerowe.
Rysunkiem i malarstwem pasjonowała się od pierwszego roku studiów, będąc najpierw uczennicą prof. Ludomira Ślędzińskiego, a później prof. Krystyny Wróblewskiej.
O swoim malarstwie Maria Ponikiewska-Arct mówi, że jest uzupełnieniem jej działalności architektonicznej. Uzupełnieniem niewątpliwie, utrzymującym sprawność ręki i oka, tak ważną dla projektanta, ale dla każdego, kto zna jej obrazy nie ulega kwestii, że malarstwo jest pasją i miłością malującej architekt.
Przez kilka lat uczestniczyła we wspólnych zajęciach i wyjazdach grupy "MALARCH" (malujących architektów) założonej przez prof. Krystynę Wróblewską, skupiającej byłych studentów Wydziału Architektury. Na licznych plenerach, niezapomniana Pani Profesor wspierała swoich podopiecznych wiedzą warsztatową, lecz co było nie do przecenienia zmuszała do poszukiwania własnej drogi twórczej, eksperymentowania. Owocem tych czasów były liczne zbiorowe wystawy, a wielu uczestników grupy dorobiło się dużego dorobku malarskiego. Tak właśnie jest w przypadku Marii Ponikiewskiej-Arct.
Stosuje różne techniki malarskie, poszukując nowych rozwiązań warsztatowych nade wszystko jednak ukochała pastele, którymi operuje po mistrzowsku.
W obrazach tych pobrzmiewają zarówno doświadczenia polskich kolorystów ( tu wymienić można Cybisa i Rzepińskiego), jak i efekty stosowane przez impresjonistów, z których bliski jest jej Claude Monet. Jak mówi Artystka, zachwyca ją u Moneta swoboda improwizacji w zakresie formowania życia barwnego, pełnego światła i emanująca z jego obrazów rozkosz malowania. Tak jak on, powraca często do tych samych tematów, tworząc cykle.
Z racji zawodu stara się, wędrując po ciekawych miejscach, utrwalić pastelami swoje wrażenia architektoniczne. Domy i zamki Bretanii, konstruowane z ostrych, wyraźnych form, ustawione w przestrzeni, stoją mocno na ziemi w mrocznym, ciemnym kolorycie. Konstrukcyjny porządek architektoniczny tej grupy obrazów odmienny jest od rysunków kwiatów, jakże różnorodnych. Te same nigdy nie są takie same, z jednych przebija żar i pasja, z innych lekkość przepełniona powietrzem z jeszcze innych tęsknota, zaduma i smutek. Kwiaty są jej szczególnie bliskie. Nie pozwalam im zwiędnąć! - mówi z przekonaniem Artystka.
Maluje bukiety, w których odzwierciedla swój osobisty sposób widzenia. Rysując je, często powiększa ich wielkość, odgadując tajemnice kształtów, niepokorne linie, ruch i emocje.
Natura fascynuje autorkę. Pobyt w Kornwalii dał początek cyklu "MORZA". Wycieczka w Dolomity zaowocowała nową serią obrazów pokazujących zachwyt nad górami, które w każdej minucie są inne, niepowtarzalne.
Wystawa jest przeglądem prac zgromadzonych przez autorkę na przestrzeni kilkunastu lat. Można tu wyróżnić ekspresyjne "IRYSY", układane z polnych kwiatów lub otrzymywane z okazji różnych uroczystości "BUKIETY". Trzecim cyklem prezentowanym na wystawie są refleksje z podróży zagranicznych do Francji, Włoch i Anglii. Po plenerach grupy "MALARCH" powstały "ŁÓŻKA" i wielkowymiarowe kwiaty namalowane bezpośrednio na białych ścianach własnego domu.
Obrazy Marii Ponikiewskiej-Arct chce się mieć by móc na nie patrzeć, zawieszone we wnętrzach wrastają w nie, ukazując całą gamę zalet zarówno dekoracyjnych jak i treściowych.
Krystyna Styrna- Bartkowicz
|