|
I znów wraca temat śmierci w górach.Szukali wszyscy nie tam,gdzie zginęli.Bo też trudno uwierzyć,że w takiej dolinie 5 Stawów giną ludzie.Nie pod lawiną,ale z wyczerpania,gdzie właściwie schronisko z miejsca,gdzie zmarli ,widać jak na dłoni.Przedzieranie sie w kopnym śniegu może jak widać,prowadzić do śmiertelnego wyczerpania.Brak wyposażenia,zapasów jedzenia,mini butli,na której można ugotować wodę,zaparzyć herbaty,czy zrobic błyskawiczną zupkę zemścił się okrutnie.Zlekceważenie sobie takiej wyprawy,w każdych warunkach,letnich czy zimowych może zaprowadzić do kresu.Tak było sto lat temu,tak jest dzisiaj.Wiara w telefon komórkowy,który w wielu miejscach w Tatrach nie ma zasięgu(m.in.w 5-ce) jest mierną wiarą.Wiara we własne siły również.Wiara,że jakoś to będzie-też.Piszę te słowa ku przestrodze,i z ogromnym żalem i bólem,że ci cudowni młodzi ludzie nie przewidzieli...
|