|
Zgadzam się z przedmówcą w 100%. Wybrałam się w Tatry sama, można powiedzić, że pierwszy raz, nie liczę pojedynczych moich "bywań". Ale najpierw kupiłam przewodnik tatrzański, mapę ze szlakami, plan Zakopanego i zaczęłam studiować tę literaturę. Poza tym naczytałam się na forum nt. szlaków,czy zachowania się w górach, poczytałam inf o górach, klimat, pogoda, porady dla piechurów itp.Jadąc wiedziałam, że np. Orla Perć czy wogóle Granaty to nie dla mnie, orientowałam się, m.w. w topografii, wiedziałam, że kolor szlaków nie oznacza stopnia trudności. Poza tym wychodziłam wcześnie rano(6.30) z konkretnym planem wędrówki i czasu miałam aż nadto, aby podelektować się urokami dzieł stwórczych.
Wróciłam zdrowa, szczęśliwa, bez żadnych wpadek i na pewno nie byłam żadnym zawaliskiem dla wytrawnych turystów, no i jestem z siebie dumna.
|