– Tunel jest potrzebny miastu – mówi burmistrz Janusz Majcher.
Krupówki to najbardziej znana zakopiańska ulica i jednocześnie przyczyna olbrzymich kłopotów komunikacyjnych miasta. Zamknięty dla ruchu samochodowego deptak przecina Zakopane na pół. Każdy, kto chce przejechać przez miasto z zachodu na wschód, jest skazany na stanie w potężnym korku na zabytkowej ul. Kościuszki lub mozolne przeciskanie się przez wąskie uliczki.
Władze miasta znalazły na to sposób. Chcą wybudować pod Krupówkami tunel.
– Dzięki niemu można będzie przejechać pod Krupówkami i potem kierować się albo na ul. Kościeliską, albo w stronę Doliny Strążyskiej – mówi burmistrz Zakopanego Janusz Majcher.
Tunel miałby około 50 metrów długości. Szacowany koszt budowy to kilkadziesiąt milionów złotych. Niestety, inwestycja oznaczałaby konieczność zamknięcia Krupówek. Tą wizją przerażeni są mieszkańcy.
– Tu chodzą rocznie miliony ludzi. To nie przejdzie! – łapie się za głowę mieszkający przy Krupówkach Andrzej Giewont. – Krupówki to nasza główna atrakcja. Nie da się ich zamknąć na cały rok – dodaje.
Jest jeszcze jeden problem. Budując drogę od ulicy Kościuszki, dalej tunelem pod Krupówkami w stronę ul. Kościeliskiej, trzeba będzie wyburzyć dwa budynki. – To będzie się zapewne wiązać z protestami – przewiduje Majcher.
Ma rację. Górale słyną z tego, że bronią swojej własności z wielką determinacją. Właśnie z powodu protestów mieszkańców, którzy nie chcą zgodzić się na sprzedaż i wyburzenie ich domów, budowa zakopianki na Podhalu tkwi w martwym punkcie. Dlatego, znając temperamenty swoich wyborców, burmistrz Majcher zastrzega, że budowa tunelu pod Krupówkami to na razie tylko pomysł. – Trzeba się zastanowić nad tym projektem, ale jest on bezwątpienia potrzebny – podkreśla.
Mieszkańców ulic, którymi miałaby przebiegać nowa droga, to nie przekonuje. – Mamy teraz ciszę i spokój – podkreśla Maria Tylkowa z ul. Kościuszki. – A jeżeli zrobią przelotówkę, to ino auta będą pod oknami furczały. Ludziska w życiu się nie zgodzą.
O tym, czy tunel i nowa droga ostatecznie powstaną, zadecydują radni Zakopanego. Burmistrz przedstawi im projekt w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jeśli rajcy go zaakceptują, przygotowywanie inwestycji ruszy jeszcze w tym roku. I wtedy zaczną się protesty.
Przemysław Bolechowski