Czy przyszłoroczna Zakopiańska Wiosna Jazzowa będzie krótsza i w dodatku zorganizowana w innym terminie? Pomimo że tegoroczna edycja festiwalu okazała się bardzo udana, organizatorzy zdecydowali, że impreza jest za bardzo rozciągnięta w czasie, a poza tym przeszkadza jej Majówka Tatrzańska.
Tegoroczna edycja Zakopiańskiej Wiosny Jazzowej miała swój mały jubileusz. Odbyła się po raz piąty. Jak jednak uznało Biuro Promocji Zakopanego, jeden z organizatorów, na przyszłe lata wypadałoby nieco zmienić tę imprezę.
– Według mnie tygodniowy festiwal był za długi – mówi Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji. – Uważam, że trzy dni, tak jak to jest w innych miastach uczestniczących w United Europe Jazz Festiwal, w zupełności wystarczą.
Już wiadomo, że nowe miejsce namiotu festiwalowego, czyli plac Niepodległości, pozostanie. Przypomnijmy, dotychczas koncerty odbywały się na dolnej Równi Krupowej.
– Wiemy, że w tym roku były protesty mieszkających przy placu, bo muzyka grała do późna. Spowodowane było to faktem, że muzycy po prostu spaźniali się z koncertami z uwagi na korki na zakopiance – wyjaśnia Kawecki. – Jednak pozostaniemy na placu Niepodległości, tym bardziej że chcemy, aby to miejsce w przyszłości stało się takim rynkiem zakopiańskim.
Poza tym, zdaniem organizatorów, zakopiańczycy muszą nieco przymknąć oczy w czasie takich imprez. – Na krakowskim Rynku odbywają się imprezy do północy. Tak promuje się to miasto. My też musimy się promować – zaznacza dyrektor Biura Promocji.
Ważą się także losy terminu festiwalu. Dotychczas jazzowe święto rozpoczynało się kilka dni przed weekendem majowym i trwało do końca majówki. – Chcemy przesunąć festiwal o tydzień, by nie był zagłuszany przez Majówkę Tatrzańską – mówi Kawecki. – Chcemy, aby na ten festiwal ludzie specjalnie tu przyjeżdżali.
Łukasz Bobek