Z historykiem z Zakopanego, dr. Maciejem Pinkwartem, rozmawia Przemysław Bolechowski
W ostatnim tygodniu na łamy jednej z codziennych gazet powrócił pomysł postawienia tablicy informacyjnej w Tatrach przy głazie upamiętniającym śmierć polskiego kompozytora Mieczysława Karłowicza. Chodzi między innymi o budzący wśród turystów kontrowersje znak swastyki. Panie doktorze, a jaka jest Pana ocena pomysłu Stowarzyszenia Artystów Polskich i pana Jacka Wiktora Ajdinovića, aby stawiać taką tablicą wyjaśniającą znak swastyki przy szlaku nad Czarny Staw Gąsienicowy?
Gdybyśmy chcieli każdą ignorancję tłumaczyć za pomocą stawiania osobnej tablicy, to Polski spod nich nie byłoby widać. Poza tym pamiętajmy, że pomnik znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, a jedną z głównych idei ochroniarzy przyrody jest to, żeby pozbawić Tatry wszystkich tych elementów, które nie są tam niezbędne i które w odbiorze Tatr przeszkadzają.
Pomysłodawcy argumentują, że turyści często pytają, czy tu leży jakiś hitlerowiec Rozumiem więc, że kojarzenie swastyki widniejącej na głazie w Tatrach z symbolem faszyzmu jest totalnym nieporozumieniem.
Trudno tu tłumaczyć, że swastyka nie jest ani znakiem ognia, ani symbolem faszyzmu ani też krzyżykiem niespodzianym. Swastyka jest motywem zdobniczym, który pełnił rolę znaku ognia, symbolu hitleryzmu czy góralskiego krzyżyka niespodzianego mającego chronić od nieszczęścia i złych duchów. Swastyka, tak jak kółko i krzyż, jest elementem zdobniczym starszym od jakichkolwiek z wymienionych tu idei.
Może więc warto wyjaśnić znaczenie tej swastyki na głazie? Czy może tak jak mówi dyrektor TPN Paweł Skawiński, że każdy przed wyjściem w Tatry powinien sięgnąć do jakiegoś przewodnika czy choćby internetu?
To się albo wie, albo nie. I dlatego mnie nie przeszkadza, że jakiś ignorant powie, że tu pochowany jest hitlerowiec, bo nawet jeśli postawimy tablicę wyjaśniającą znaczenie swastyki, to i tak nie będzie wiedział kim był z kolei Mieczysław Karłowicz. Dla idei czczenia tego wielkiego kompozytora nie ma to znaczenia.
Karłowicz lubił używać znaku swastyki podczas swoich tatrzańskich wędrówek?
Nie wiem czy lubił. Mieczysław Karłowicz nigdy się na ten temat nie wypowiadał. Wiemy jedynie to, że przy pomocy znaku swastyki znaczył trasy turystyczne czy taternickie, które sam odkrywał i udostępniał innym. A że był to znak charakterystyczny między innymi dla góralszczyzny tamtych czasów, to taki sobie przyjął. Trudno jednak tu wyrokować czy jego preferencje miały charakter estetyczny, czy też nie miał lepszego pomysłu na znakowanie tras w Tatrach. Po prostu tego nie wiemy.