Przedstawiony projekt ustawy ma błędne zapisy. Ratownik nie musi nawet umieć jeździć na nartach. TOPR chce, aby ustawa dała możliwość samorządom finansować pogotowie.
W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji dobiegają końca prace nad projektem ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach. Wczoraj przedstawiciele Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego walczyli na spotkaniu w Warszawie przede wszystkim o jasne i przejrzyste zasady finansowania i organizacji ratownictwa górskiego w Polsce, między innymi i o to, aby samorządy mogły wspierać TOPR.
Projekt ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie górskim jaki niedawno trafił do rąk ratowników TOPR, budził kontrowersje w wielu kwestiach. Okazało się bowiem, że w czasie ostatnich kilku miesięcy podczas prac nad ustawą znalazły się w niej zapisy mające się nijak do rzeczywistości.
– Chodzi między innymi o zapis, że „zaleca się aby dzieci do 14 roku życia na stokach narciarskich jeździły w kaskach” – przypomina Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. – Albo powinno wprowadzić się obowiązek jazdy w kasku na nartach dla dzieci, albo też zapis ten zupełnie wyrzucić. Z zalecania czegoś nic tak naprawdę nie wynika.
Pojawiły się i inne błędne zapisy, które zdaniem ratowników niczego dobrego do praktyki by nie wniosły.
– Nie dobra jest również zmiana definicji kim jest ratownik górski czy narciarski, i jak można uzyskać w tej kwestii uprawnienia. W projekcie ustawy pojawił się na przykład obowiązek znajomości topografii gór przez ratownika. Nie wyjaśniono jednak czy chodzi o góry, gdzie działa czy wszystkie góry świata. Nie ma za to ani słowa o tym, że ratownik powinien umieć się wspinać, chodzić po jaskiniach, czy nawet jeździć na nartach – zaznacza Jan Krzysztof.
Zdumienie ratowników wzbudził zapis, że zagrożenie lawinowego ma oznaczać IMGW. – Jesteśmy za tym rozwiązaniem, ale zaskoczyły nas szczegóły – mówi Jan Krzysztof. – Instytut chce na pierwsze dwa lata pracy ponad 4 miliony złotych. Chodzi o okres przygotowawczy, kiedy my i tak oznaczymy zagrożenie lawinowe za darmo. Ta kwota według nas jest bardzo wysoka.
Jednym z ważniejszych punktów dla TOPR jest wprowadzenie zapisu w ustawie, aby samorządy mogły finansowo wspierać pogotowie górskie.
– Chcemy, aby gmina, powiat czy województwo mogły nam pomagać – tłumaczy Jan Krzysztof.
– To dobry pomysł – mówi burmistrz Janusz Majcher. – Zawsze jeśli tylko będzie taka możliwość, będziemy się starać ich jakoś wspomóc w miarę naszych możliwości. Teraz robimy wszystko, aby pośrednio obniżyć im koszty działania poprzez zwolnienie z podatku od nieruchomości.
W Warszawie ratownicy zgłosili wszystkie swoje zastrzeżenia do projektu ustawy. Zostały one wstępnie przyjęte.
Przemysław Bolechowski