Jeszcze rok temu Polacy wędrujący po słowackich Tatrach za pomoc udzieloną im w górach przez tamtejszych ratowników winni byli Horskiej Służby ok. 80 tys. koron. Nasi turyści bowiem wychodzili na szlaki po słowackiej stronie bez koniecznego u naszych sąsiadów ubezpieczenia, przyzwyczajeni do takiego porządku w kraju.
Dziś sytuacja się poprawiła i - jak mówi naczelnik TOPR, Jan Krzysztof - należności ściągane są na bieżąco, a zdecydowana większość turystów kupuje przed wypadem w słowackie Tatry ubezpieczenia.
- Niestety, mimo naszych starań, by i u nas wprowadzić ubezpieczenia a w razie ich braku kosztami akcji ratunkowych w Tatrach obciążyć turystów, na razie nic w tej kwestii nie ruszyło - mówi naczelnik Krzysztof. - MSWiA stoi na stanowisku, by utrzymać ten stan, jaki jest obecnie.
Czyli że za ratowanie turystów w górach płacą wszyscy podatnicy.
(hak)