Od 3 lipca Tatrzański Park Narodowy wprowadza ruch jednokierunkowy na najbardziej obleganym odcinku Orlej Perci - z Zawratu na Kozi Wierch.
Przez okres wakacji pracownicy parku i wolontariusze będą monitorować, czy zmiana organizacji ruchu wpłynie na wzrost bezpieczeństwa turystów.
- Ruch jednokierunkowy wprowadzamy dopiero 3 lipca, ponieważ trochę przedłużyły się kwestie techniczne. Nie mamy jeszcze gotowych tablic informacyjnych, a bez nich nie możemy zmienić organizacji ruchu - mówi Bogusława Chlipała, odpowiedzialna w Tatrzańskim Parku Narodowym za infrastrukturę i informację przestrzenną. - Przez wakacje będziemy z pomocą wolontariuszy monitorować ruch na tym odcinku szlaku i sprawdzać, jak nowy przepis wpłynie na rozładowanie tłoku i bezpieczeństwo turystów. Zobaczymy też, czy będzie on respektowany.
Dyrekcja TPN nie ukrywa, że wprowadzenie ruchu jednokierunkowego na odcinku Orlej Perci to odpowiedź na presję ze strony społeczeństwa, spowodowaną śmiertelnymi wypadkami, które co roku mają miejsce na tym trudnym szlaku.
Sceptycznie jednak do tego pomysłu odnoszą się ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy twierdzą, że wprowadzenie ruchu jednokierunkowego nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa turystów.
- Nie mamy sygnałów, jakoby dwa kierunki ruchu powodowały zagrożenie. Do wypadków dochodzi z zupełnie innych powodów - twierdzi naczelnik TOPR Jan Krzysztof. - Moje osobiste zdanie jest takie, że powinno się zlikwidować wszelkie ułatwienia na tym szlaku. W ten sposób zrezygnowaliby z wypraw na Orlą Perć początkujący turyści, a wybierałyby się tam osoby z doświadczeniem taternickim. Każdy powinien się asekurować, tak jak to robią przewodnicy górscy.
Jednym z pomysłów na rozwiązanie problemu Orlej Perci jest utworzenie na niej tzw. via ferraty, czyli drogi wspinaczkowej ubezpieczonej stalową liną. Turyści, którzy muszą mieć ze sobą kask i uprząż wspinaczkową, wpinają się do liny za pomocą lonży, zapewniając sobie tym samym pewną autoasekuację. (KOV)