Na półkach księgarskich pojawił się album „Tatrzańska Atlantyda” autorstwa Piotra Mazika. Zdjęcia w nim pomieszczone pochodzą ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego, które jest również współwydawcą tej szczególnej publikacji. Niekonwencjonalnej formalnie, zaskakującej w doborze treści, wysmakowanej estetycznie. Do oglądania, rozmowy, namysłu. Chwała głównemu wydawcy Tatrzańskiemu Parkowi Narodowemu i za śmiałą decyzję, i za znakomity edytorski poziom.
Album „Tatrzańska Atlantyda” to dwujęzyczny, unikatowy, elegancko wydany zbiór starych, w większości dotychczas niepublikowanych zdjęć miejsc dawniej ważnych dla Zakopanego i Tatr, a bezpowrotnie już utraconych. Smakowity kąsek dla każdego miłośnika Podhala i gór, fotografii, historii. Napisał we wstępie Piotr Mazik:
Czy wiecie, jak wyglądał Giewont bez krzyża? Albo pierwszy wyciąg w Kotle Gąsienicowym? Kocioł Goryczkowy bez wyciągu, z nieistniejącymi szałasami, porysowany jedynie śladami nart?
Często ulegamy złudzeniu, że znamy Tatry. Ale czy na pewno? – przecież jesteśmy w nich zaledwie przez chwilę. Przeszłość Tatr jest trochę jak zaginiony ląd – resztki miejsc niegdyś powszechnie znanych dziś przysłania przyroda. Ten zaginiony ląd to tatrzańska Atlantyda.
Albumów tatrzańskich i zakopiańskich fotografii nie brakuje, być może jest ich nawet zbyt wiele. Pomysł stworzenia „Tatrzańskiej Atlantydy” wynika z przesytu tym, co spodziewane, znane i po wielokroć powielane. Odnajdziecie w nim wiele nieistniejących już, a ważnych kiedyś miejsc.