W górach od kilku dni warunki turystyczne są wyjątkowo złe. Ratownicy od kilku dni apelują, aby nie wybierać się w góry. Apele swoje, a turyści swoje. W nocy z soboty na niedzielę TOPR sprowadzał na dół dwójkę turystów, która wybrała się na nocną eskapadę z Kuźnic w stronę Gąsienicowej. W czasie wycieczki – na skutek ekstremalnych warunków – jedna z osób osłabła. Nie mogła iść dalej.
– Noc, ciemność, mgła i głęboki śnieg – tak opisuje warunki Edward Lichota, zastępca naczelnika TOPR. – Sytuacja ta zdezorientowała turystów. Zadzwonili więc po pomoc. Na ratunek z Gąsienicowej wyszła dwójka ratowników. Znaleźli ich i sprowadzili do schroniska.
Totalną głupotą wykazała się kolejna dwójka turystów, mieszkańców Krakowa. Mimo obfitych opadów śniegu i zalegającej w górach jego grubej warstwy wybrali się w sobotę wieczorem na Halę Krupową. 20-latkowie wezwali pomoc. W nocy z soboty na niedzielę trwała akcja poszukiwawcza. Ratownicy dotarli do nich ok. godz. 2. A potem przez ponad 3 godz. sprowadzali ich na dół.
Podobna sytuacja miała miejsce na Słowacji, gdzie Horska Służba sprowadzała siedmiu polskich ski-alpinistów, którzy mimo fatalnej pogody wybrali się na Baraniec.
Tutaj narciarzy czeka zapewne zapłata słonego rachunku za przeprowadzoną akcję. Patrząc na zachowanie polskich turystów przydałoby się odpłatność za akcje wprowadzić również w Polsce.
P. Bolechowski, J. Słowik