Reporter „GK” „sprawdził” nową kolejkę linową. Narciarze po 15 grudnia będą mocno zaskoczeni.
Nowa, zmodernizowana kolejka na Kasprowy Wierch oficjalnie ruszy 15 grudnia.
Dziennikarze – w tym reporter „Gazety Krakowskiej” – już wczoraj wjechali nią na szczyt. Wrażenia? Przesiadka ze starych wagoników to skok w XXI wiek. Widok z przeszklonej kabiny zapiera dech w piersiach, ale uwaga: przy podporach wagonik kołysze się mocniej niż w starej kolejce i warto trzymać się specjalnych uchwytów.
Budynek dolnej stacji kolejki w Kuźnicach wciąż jeszcze przypomina wielki plac budowy, ale jak zapewniają Polskie Koleje Linowe, do wykonania pozostały jedynie niewielkie, „kosmetyczne” prace. Pierwszą nowość widać już przed wejściem do wagonika – zamiast dotychczasowych dwóch, jest tylko jeden ruchomy peron, który przysuwa się do podjeżdżającej kabiny. Znajduje się z nią na jednym poziomie i dzięki temu z kolejki będą mogły korzystać osoby niepełnosprawne. Drzwi są automatycznie zamykane i otwierane na fotokomórkę.
Wnętrze nowych, wyprodukowanych w Szwajcarii, wagoników robi wrażenie – szczególnie jeśli ktoś wcześniej jechał starą kolejką. Wystrój jak w dobrej klasy autokarze: zamiast blachy elegancka tapicerka i estetyczne, plastikowe wykończenia. Zniknął właz w podłodze, który straszył turystów starego wagonika.
Wszystkim rządzi elektronika: steruje kolejką i zwalnia prędkość wagoników przy podporach. Podczas zbyt silnych podmuchów wiatru uniemożliwia jazdę. Stanowisko konduktora też zmieniło się nie do poznania: zamiast kilku topornych przełączników – cała tablica przycisków i wyświetlaczy elektronicznych. Jeden z nich pokazuje aktualne obciążenie wagonika, kolejny – prędkość, z jaką porusza się kabina. Obok wisi telefon. Konduktor ma cały czas łączność ze sterownią.
To nie koniec nowości. – Kolejka jest teraz zawieszona na dwóch linach nośnych, co powoduje, że jest odporniejsza na wiatr – mówi Marek Fijak, dyrektor Mostostalu Zabrze, który był głównym polskim podwykonawcą modernizacji. – To są najnowocześniejsze na świecie urządzenia – zapewnia Andrzej Laszczyk, prezes Polskich Kolei Linowych. – W linach nośnych biegnie światłowód. Dzięki temu komunikacja dołu z górą będzie znakomita, a o bezpieczeństwo pasażerów zadba elektronika. To inwestycja bez precedensu – podkreśla.
Polskie Koleje Linowe zapewniają, że termin oddania kolejki wyznaczony na 15 grudnia, nie jest zagrożony. – Zima utrudniła nam jedynie prace porządkowe – zapewnia Laszczyk. – Cieszymy się, że spadł już śnieg. Dzięki temu inauguracja działania kolejki będzie miała sens, bo powieziemy narciarzy.
Modernizacja kolejki rozpoczęła się we wrześniu 2006 r., a stary wagonik odbył swój ostatni kurs 6 maja br. Inwestycja pochłonęła ponad 60 mln zł. Teraz PKL zapowiadają starania o modernizację przestarzałej kolejki krzesełkowej w Kotle Goryczkowym.
Przemysław Bolechowski
Co nowego w kolejce?
-
Łączna długość trasy kolejki linowej na Kasprowy Wierch to 4291 m. Pierwotnie wagoniki starej kolejki zabierały 31 osób, a po 1961 r. 36 osób. Do nowej kabiny zmieści się dwa razy więcej pasażerów – około 60. Stara kolejka zabierała na górę maksymalnie 180 osób na godzinę. Nowa wwiezie 360 narciarzy i turystów.
-
Nowe kabiny będą miały własne elektryczne ogrzewanie – turyści będą podróżować w cieple, a nie jak dotąd w temperaturze zbliżonej do panującej na zewnątrz.
-
Stara kolejka poruszała się z prędkością 5 m/s. Nowe urządzenia będą szybsze – na trasie do Myślenickich Turni będzie to prędkość 7 m/s, a na sam Kasprowy Wierch 8 m/s.
-
Do tej pory narty wożone były w specjalnych koszach na zewnątrz wagoników. Teraz narciarze sprzęt będą brać ze sobą do środka.
-
Nowe wagoniki są trzykrotnie większe od starych i są przeszklone – każdy z pasażerów będzie mógł dokładnie podziwiać panoramę Tatr.