Remont drogi do Morskiego Oka kosztował ostatecznie 12 mln zł. - To bardzo dużo pieniędzy - mówi starosta tatrzański, Andrzej Gąsienica-Makowski i od razu zapowiada, że konie, które będą tamtędy jeździć, muszą mieć podkowy z... gumy.
Ponieważ po wyremontowanym odcinku nie jeżdżą samochody ani ciężarówki, jedynym problemem są góralskie wozy konne wożące turystów. Urzędnicy starostwa tatrzańskiego wymyślili sobie, aby konie miały specjalne podkowy, które nie zniszczą nowego asfaltu.
- Dróżnik, który będzie pracował na drodze do Morskiego Oka, skontroluje, czy konie wożące turystów mają odpowiednie podkowy - podkreśla Makowski. - Nie będzie możliwości, aby konie kute na „ostro" pracowały na tej drodze. Spowodowałoby to szybkie zniszczenie asfaltu. W sezonie letnim konie będą musiały posiadać gumowe podkowy. Nie wiemy jeszcze, co zrobić z sezonem zimowym, ale na pewno znajdziemy jakieś kompromisowe rozwiązanie.
W sezonie turystycznym codziennie trasę do Morskiego Oka pokonuje 10 tysięcy osób.
Przemysław Bolechowski