Liczenie kozic w Tatrach za nami. Kilkudziesięciu pracowników polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego i słowackiego odpowiednika, czyli TANAP-u liczyło sztuka po sztuce ilość tego zagrożonego wyginięciem gatunku. Liczenie kozic organizowane jest dwa razy w roku po obu stronach Tatr. Co prawda wyników jeszcze nie podliczono, ale wstępnie można powiedzieć, że kozice zupełnie nieźle się mają. TPN po polskiej stronie granicy naliczył 207 sztuk tego chronionego gatunku, choć przyrodnicy podkreślają, że dopiero jak dotrą do nas wyniki ze Słowacji, będzie można pokusić się o jakieś wnioski.
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat populacja kozic w Tatrach wahała się dość znacznie. Bywały lata, że przyrodnicy obawiali się, że zwierzęciu grozi wymarcie. Stąd i dwa razy w roku szacowana jest liczebność tych zwierząt. Akcja jest przeprowadzana jednocześnie po obu stronach granicy, bo kozica bardzo szybko się przemieszcza i w innym wypadku wyniki byłyby niemiarodajne.
– Bardzo wstępnie możemy powiedzieć, że wyniki są pozytywne – mówi Marek Pęksa, główny specjalista ds. ochrony przyrody TPN. – U nas jest około 207 sztuk tych zwierząt, ale decydujące będą dane ze Słowacji. Można powiedzieć, że mamy dość sporo wspólnych zwierząt.
Kozice od wielu lat nie uznają granic i przebywają tam gdzie chcą. Jak zaznaczają przyrodnicy, mimo że ostatecznych wyników jeszcze nie ma, sytuacja na pewno nie jest zła. – Wszystko wskazuje na to, że nie jest źle, bo sam będąc na liczeniu widziałem sporo młodych, które są przychówkiem z tego roku – zaznacza Pęksa.
Pod koniec ubiegłego roku (w listopadzie było ostatnie liczenie) po polskiej stronie Tatr naliczono około 150 sztuk a w całych Tatrach po obu stronach granicy 750 sztuk. O tym, że poprawia się sytuacja jeśli chodzi o ten tatrzański gatunek, niech świadczy fakt, że zaraz po drugiej wojnie światowej w polskiej części Tatr doliczono się zaledwie 26 kozic.
Przemysław Bolechowski