W czerwcu przewidziano remont zabytku. Czy uda się wyprostować konstrukcję?
7 dni - tyle czasu zajmie remont krzyża. Od 8 do 15 czerwca szlak będzie zamknięty.
Najlepsi krakowscy specjaliści, wykorzystując swą wiedzę i dostępną najnowszą technologię, łącznie z tą stosowaną w kosmosie – zbadali 108-letni krzyż na Giewoncie. Orzekli, że jego stan jest dobry, choć zabytek wymaga remontu, aby mógł – jak podkreśla profesor krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, Tadeusz Mikoś – przetrwać i strzec górali przez następne sto lat. Brygady remontowe wejdą na kopułę za trzy tygodnie.
– Remont potrwa tydzień, tak że w połowie czerwca krzyż będzie już odnowiony i zabezpieczony. Oczywiście, jeśli dopisze nam pogoda – informuje Andrzej Ciszewski z Zakładu Robót Górniczych i Wysokościowych w Krakowie. W trakcie remontu, czyli od około 8 do 15 czerwca, szlak na Giewont zostanie zamknięty dla ruchu turystycznego. Wczoraj w siedzibie Tatrzańskiego Parku Narodowego naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, po badaniach krzyża i wielu miesiącach opracowywania ich wyników – przedstawili dziennikarzom ekspertyzę dotyczącą stanu zabytkowego krzyża.
– Nasze badania były pionierskie, bo nigdy w 108-letniej historii krzyż nie został zbadany – zaznaczył prof. Tadeusz Mikoś z katedry geomechaniki Akademii Górniczo-Hutniczej. Krakowscy specjaliści przy pomocy najnowszych metod przeprowadzili – jak stwierdził jeden z parkowców – wręcz tomograficzne badanie krzyża. Prześwietlili go wzdłuż i wszerz.
– Okazało się, że staruszek nie jest w tak złym stanie, jak wielu w Polsce sądziło – podkreślił prof. Mikoś. – Krzyż jest stateczny, a konstrukcja jeszcze wiele lat wytrzyma, choć jest lekko skręcona. Krzyż już nie patrzy wprost na Zakopane, ale lekko skręca w kierunku Kir. Nie jest też źle z fundamentem, choć ten – poddany działaniom różnych zjawisk przyrodniczych i rozdeptywany przez tysiące turystów– długo już może nie wytrzymać. Tu najbardziej potrzebna jest, jak orzekli naukowcy, interwencja. Przy budowie fundamentu, jak przypuszczają, było wiele nieprawidłowości.
– Fundament jest bardzo zerodowany, zauważyliśmy dużo pęknięć w podłożu, obsunięcie kamieni, przez co woda dostaje się do środka i przyspiesza proces niszczenia – wyjaśnia Mikoś. Jak dodaje dr Marek Szczerbiński z katedry elektrotechniki AGH, ekspert od piorunów, bardzo częste wyładowania atmosferyczne też swoje zrobiły.
Konieczne jest – jak podsumowali wyniki swych badań naukowcy – przede wszystkim wzmocnienie posadowienia krzyża.
– Najlepszymi dostępnymi w świecie materiałami, które zasponsoruje firma Sika, zostaną odtworzone ubytki w podłożu – wymienia Ciszewski. – Zostaną zabudowane w fundamencie kotwy, które go scalą z podłożem i najważniejsze – doprowadzenie do tego, by fundament był szczelny i nie chłonął wody.
Dokładnie sprawdzone i wymienione zostaną śruby. Podłużnice krzyża będą wzmocnione specjalnym włóknem węglowym, używanym w kosmosie. Krzyż zostanie też zabezpieczony antykorozyjnie. Starczy to na następne sto, a może i więcej lat – stwierdzili eksperci. Zalecili natomiast zmniejszenie ruchu turystycznego na kopule. Zapowiedzieli jednak, że to jeszcze nie koniec prac. Jak poinformował Andrzej Ciszewski, krzyż czeka w najbliższym czasie... skanowanie laserowe, które obejmie 40 milionów punktów na całej konstrukcji (co 2 milimetry) i ma pokazać, jaki jest naprawdę jego stan, i czy doszło do odkształcenia konstrukcji.
Halina Kraczyńska
Wynosili krzyż na plecach
Krzyż na szczycie Giewontu zamontowany został 19 sierpnia 1901 roku przez parafian z Zakopanego.
Konstrukcja powstała na 1900 rocznicę urodzin Jezusa Chrystusa. Pomysł postawienia krzyża w górach zrodził się w głowie ówczesnego proboszcza parafii zakopiańskiej ks. Kazimierza Kaszelewskiego. Metalowy krzyż w elementach wykonała fabryka Góreckiego w Krakowie, przywieziono go koleją. Krzyż ma wysokość 17,5 metra, z czego 2,5 metra jest wkopane w skały, ramię poprzeczne ma długość 5,5 metra. Składa się z 400 żelaznych elementów o łącznej wadze 1819 kilogramów, które zostały podwiezione wozami konnymi na Halę Kondratową, a stąd wyniesione na szczyt na plecach. Montaż konstrukcji trwał 6 dni. Dokonało go sześciu górali i pracownicy Góreckiego pod jego osobistym nadzorem. Na skrzyżowaniu ramion krzyża znajduje się napis „Jesu Christo Deo”. W 2000 roku zamontowano na krzyżu witraż z Chrystusem miłosiernym i napisem „Jezu, ufam Tobie”. Do tej pory wszelkie ekspertyzy krzyża były wykonywane bezpłatnie przez różne firmy i instytucje. Teraz czas na górali. Proboszczowie zakopiańskich parafii po raz drugi zwrócą się do wiernych, aby wsparli finansowo zakup części materiałów potrzebnych do remontu.