Mimo anglojęzycznych oznaczeń i tak zjeżdżają z tras.
Obcokrajowcy zjeżdżający z Kasprowego Wierchu jak zwykle w sezonie zimowym sprawiają problemy. Niektórzy zagraniczni narciarze opuszczają wyznaczone trasy, aby pojeździć w innych miejscach Tatr.
Robią tak, mimo że w tym roku na trasach pojawiły się anglojęzyczne napisy informujące, że jazda poza oznaczonymi szlakami narciarskimi jest zabroniona.
Tablice miały pomóc w ujarzmieniu narciarzy z zagranicy, którzy z lubością łamali przepisy, tłumacząc się niewiedzą. Okazuje się jednak, że nie wszyscy zwracają na nie uwagę. Amatorzy białego szaleństwa dalej łamią przepisy i narażają się na mandaty nakładane przez Straż Ochrony Parku. W tym roku straż ukarała kilkuset złotowymi mandatami już ponad 50 obcokrajowców.
W tym roku, w związku z modernizacją kolejki linowej na Kasprowy Wierch, licząc się z większą liczbą narciarzy, Polskie Koleje Linowe wyjątkowo starannie oznakowały trasy narciarskie w tym rejonie. Często bowiem do terenów udostępnionych dla narciarzy przylegają tereny podlegające ścisłej ochronie. Aby ograniczyć do minimum liczbę łamiących przepisy, trasy oznakowano i zawieszono m.in. tabliczki w języku angielskim.
– Te napisy ułatwiają nam interwencję – mówi dr Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. – Po polsku i angielsku ostrzegamy, że nie wolno wchodzić na teren ochrony ścisłej i że nie wolno jeździć tam na nartach.
I tu już nie ma miejsca na jakiekolwiek tłumaczenia obcokrajowców, że nie wiedzieli, co tam jest napisane. Tak było m.in. z narciarzami z krajów skandynawskich, którzy w tym roku wyjątkowo licznie odwiedzali Tatry i trasy narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu. Niestety, jak się okazuje, spora część tzw. freestylowców w Tatrach to właśnie obcokrajowcy.
Podhalanie chwalą pomysł montażu tablic. – Większość łamiących przepisy narciarzy to ludzie spoza Polski – mówi Maciek, snowboardzista z Zakopanego, szusujący w Kotle Goryczkowym. – Oni tutaj czują się trochę jak na Dzikim Zachodzie. Uważają, że wszystko im wolno. Jeżdżą dosłownie wszędzie. Teraz może choć trochę uda się przykrócić tę ich swawolę. Obcokrajowcy powinni przestrzegać obowiązujących przepisów.
Przemysław Bolechowski