Tatrzański Park Narodowy twierdzi, że Wydawnictwo Jawa, producent komedii romantycznej pt. „Jeszcze raz”, do dziś nie zapłaciło 30 tys. zł za kręcenie scen w Tatrach.
Film z Janem Fryczem i Danutą Stenką w rolach głównych wszedł na ekrany kin 4 stycznia.
Filmowcy w Tatrach bawili przez trzy tygodnie: od 20 sierpnia do 8 września ubiegłego roku. Kręcili ujęcia m.in. na Czerwonych Wierchach, nad Morskim Okiem, w Dolinach Kościeliskiej i Strążyskiej, na Małej Łące i Hali Gąsienicowej.
– Narobili mnóstwo zamieszania. Krzyczeli na pracowników parku, próbowali ustawiać nas po kątach, a nawet bez naszej wiedzy sprowadzili helikopter. A teraz okazuje się, że nie chcą nam zapłacić – mówi prawnik TPN, Szymon Ziobrowski.
Dyrekcja parku zażądała od producenta 30 tys. 500 zł. Ziobrowski twierdzi, że zgodnie z umową spisaną z Wydawnictwem Jawa – Biurem Produkcji filmu „Jeszcze raz” park miał otrzymać zapłatę do 31 sierpnia 2007 roku. – Gdy producent nie kwapił się z uregulowaniem rachunku, zadzwoniłem i usłyszałem, że zapłacą nam, ale dopiero wtedy, gdy film ukaże się na ekranach kin. Niestety, film już można oglądać, a my do tej pory nie otrzymaliśmy pieniędzy – podkreśla prawnik TPN.
Park daje producentowi jeszcze 10 dni na uregulowanie należności. Potem skieruje sprawę do sądu.
Zdaniem Bartosza El-Khatiba, zaangażowanego w produkcję filmu „Jeszcze raz”, nie ma żadnych problemów wynikających ze współpracy parku narodowego i Wydawnictwa Jawa. El–Khatib odmówił rozmowy z dziennikarzem „Gazety Krakowskiej” zasłaniając się tajemnicą handlową.
– Wyjaśniliśmy już z TPN wszystkie sprawy – uciął. Według ustawy o ochronie przyrody TPN musi pobierać opłaty za udostępnienie terenu parku dla przedsięwzięć komercyjnych. Opłata za zdjęcia filmowe realizowane na szlaku turystycznym wynosi 10 tys. za jeden dzień zdjęciowy. Gdy ekipa przenosi się poza szlak, musi płacić 15 tys. zł.
Halina Kraczyńska; współpraca (mei)