Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła postępowanie w sprawie zabicia przez turystów niedźwiedzia w Dolinie Chochołowskiej. Dzisiaj ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok zwierzęcia. Tymczasem policja przesłuchała dwoje kolejnych uczestników zdarzenia, którzy potwierdzają wersję poprzedników - że niedźwiedź zaatakował jako pierwszy.

W poniedziałek zakopiańska policja przesłuchała czworo turystów z województwa warmińsko-mazurskiego, którzy walczyli z niedźwiedziem. Wszyscy utrzymywali, że zwierzę zaatakowało jako pierwsze i zabili je w obronie własnej. Wieczorem do Komendy Powiatowej Policji zgłosili się turyści, którzy także uczestniczyli w zdarzeniu. Jest to para młodych ludzi spod Tarnowa.

- Turyści potwierdzili wersje poprzednich uczestników zdarzenia. Twierdzą, że zaatakowani przez niedźwiedzia ludzie wołali o pomoc. Wspólnie próbowali jakoś unieszkodliwić zwierzę, co zakończyło się jego śmiercią w potoku. Mówili o strachu i szoku - relacjonuje asp. Monika Kraśnicka-Broś, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Teraz na pewno będziemy jeszcze chcieli przesłuchać lekarza, który widział turystów bezpośrednio po zdarzeniu i także wysłuchał ich relacji.

Materiały w tej sprawie policja przekazała zakopiańskiej Prokuraturze Rejonowej, która wszczęła postępowanie w tej sprawie. Po pewnych trudnościach udało się znaleźć biegłego weterynarza, który podjął się wykonania sekcji zwłok.

- Sekcja najprawdopodobniej odbędzie się w środę. Nie mogli jej przeprowadzić zakopiańscy weterynarze, ponieważ musi to zrobić specjalista. Udało się znaleźć taką osobę poza naszym regionem - poinformowała nas wczoraj Monika Kraśnicka-Broś.

Jeżeli prokuratura uzna, że turyści przekroczyli granicę obrony koniecznej, zostaną im postawione zarzuty spowodowania zniszczenia w świecie zwierzęcym lub roślinnym w znacznych rozmiarach. Grozi za to kara do dwóch lat więzienia.

(KOV)