Hałas spowodowany lotami wojskowych śmigłowców jest zbyt duży. TPN nie zamierza już tego tolerować.
Tatrzański Park Narodowy nie zgodzi się na kolejne manewry wojskowe w Tatrach. Taką decyzję przyrodnicy wysnuli po niedawnych szkoleniach żołnierzy przed misją w Afganistanie. Zakaz dotyczyć będzie lotów śmigłowców wojskowych nad Tatrami. Nadal można będzie szkolić żołnierzy w terenie. Jeszcze w kwietniu komandosi będą trenować w jednej z tatrzański jaskiń. W tym czasie jaskinia Mylna - bo o niej mowa - będzie zamknięta dla ruchu turystycznego. W zamian żołnierze zobowiązali się do jej wysprzątania. Ministerstwo Obrony Narodowej nie chce komentować stanowiska dyrekcji TPN.
Szkolenia w Tatrach
Już w ubiegłym roku zaczęły się pierwsze szkolenia. Biorą w nich udział te jednostki, które są wyznaczone do niebezpiecznej misji w Afganistanie. Kraj to górzysty i jedynie w Tatrach można znaleźć namiastkę tego, co czeka żołnierzy na misji. Komandosi szkolą się pod fachowym nadzorem instruktorów TOPR, a piloci wojskowi uczą się latać śmigłowcami w górskich warunkach. Jak wojskowi zgodnie podkreślają, nie ma lepszych specjalistów od lotów w górach niż piloci TOPR z kapitanem Henrykiem Serdą.
Przestawienie się na loty w tak trudnych warunkach to być może warunek decydujący o powodzeniu misji. Stąd od jakiegoś czasu loty wojskowych śmigłowców w Tatrach, zarówno transportowych jak i uzbrojonych. Zgodę na loty wydaje Minister Ochrony Środowiska, a TPN opiniuje jedynie zezwolenia. I dotąd opiniował pozytywnie. Teraz jednak to się zmieniło.
Płoszyli zwierzynę
Dyrekcja TPN zapowiada, że kolejny wniosek o zgodę zaopiniuje już negatywnie. Mówi się, że chodzi o to, iż śmigłowce latały poza teren wyznaczony do manewrów. - Rzeczywiście zdarzały się odstępstwa - przyznaje Paweł Skawiński, dyrektor TPN. - Ale były to incydenty. Przeważyło coś innego. Chodzi tu przede wszystkim o hałas i huk jaki powodują śmigłowce. Oczywiście, mając doświadczenia z maszyną TOPR, wiemy, że nie jest to ciche. Ale hałas przekroczyła nasze oczekiwania. Czas już położyć temu kres.
Przyrodnicy podkreślają, że tego typu loty szkoleniowe można organizować gdzie indziej. A Tatry to jedyne miejsce gdzie żyje właśnie nasza rodzima kozica.
Szkolenia dalej będą
Zakaz lotów wojskowych maszyn nad Tatrami nie oznacza jednak końca szkoleń. Żołnierze nadal będą mogli na tatrzańskich szlakach wyrabiać sobie kondycję, uczyć się poruszania i przetrwania w trudnym terenie. Jeszcze w tym miesiącu komandosi będą ćwiczyć przez kilka dni w jednej z tatrzańskich jaskiń. Ćwiczenia mają być trudne, w ciasnych korytarzach a żołnierze w pełnym ekwipunku. W zamian za udostępnienie terenu wojsko zaś zobowiązało się posprzątać.
Przemysław Bolechowski