W piątek (26.11.) w klubie Panoramika na szczycie Grand Nosalowego Dworu odbył się koncert Stanisława Soyki. Artysta powrócił do Zakopanego po latach nieobecności występując przed publicznością solo. Ta forma występu jest muzykowi szczególnie bliska. W ten sposób debiutował i na niej oparł całą swoją twórczość. Recitale solo, z pewnością są najbardziej wymagającym sposobem występów. Całą scenę musi wypełnić jeden człowiek, którego tylko perfekcja może ocalić przed uwidocznieniem niedociągnięć. Tym bardziej należy oddać honor muzykowi, który w recitalach solo czuje się jak ryba w wodzie.
W piątkowy wieczór, w nastrojowym, kameralnym klimacie, Stanisław Soyka zabrał słuchaczy w magiczny świat wyszukanej poezji, niezwykłych, zmieniających co rusz tempo melodii. Publiczność, która wypełniła salę po brzegi, żywo reagowała na zachęty muzyka do śpiewania wraz z nim. Podział na głosy w piosence „Cud niepamięci” wzbudził salwy śmiechu, bowiem mężczyznom przypadła partia śpiewana falsetem.
Artysta uraczył słuchaczy zarówno starszymi utworami (pojawiły się m.in. „Tolerancja”, „Absolutnie nic”, wspomniany już wcześniej „Cud niepamięci”) jak i tymi zainspirowanymi twórczością Czesława Niemena. Stanisław Soyka zaśpiewał ponadto wybrane utwory z płyty „Soyka… tylko brać Osiecka znana i nieznana”, która pojawiła się na polskim rynku 15 września tego roku. Zawiera ona zbiór piosenek stworzonych do wierszy dotychczas nieumuzykalnionych. Niektóre z nich zyskały nowy kontekst muzyczny. Ostatnią piosenką albumu jest znany pokoleniom utwór pt. „Upływa szybko życie”, który powstał pod koniec XIX w. Agnieszka Osiecka pozostawiła nienaruszoną pierwszą zwrotkę autorstwa ks. Franciszka Leśniaka i dopisała po swojemu dwie kolejne zwrotki.
Publiczność zażądała bisu. Cudowne piosenki w świetnym wykonaniu, a także uderzająca otwartość artysty i jego poczucie humoru sprawiły, że piątkowy koncert bez wątpienia można uznać za udany. Szkoda tylko, że trwał tak krótko…
Anna Gródek