Cała sala Spółdzielczego Domu Kultury zapełniona była chętnymi chcącymi usłyszeć relację z podróży na Syberię, gdzie wybrali się ksiądz Mieczysław Łukaszczyk oraz jego przyjaciel Józef Różański – nowotarżanin, globtrotter. – Dalej to już nie wiem, chyba rakiety trzeba użyć i w kosmos, bo ziemia to dla pana Józefa za mało – powiedział przedstawiając gości zorganizowanego przez Podhalańską Wspólnotę Samorządową spotkania Marcin Jagła.

W ramach cyklu „Podróże, Wspomnienia, Sukces” goście spotkania usłyszeli całą historię z ust ks. Łukaszczyka. Rektor kościółka św. Anny przejęty wrażeniami ks. Michała Opalińskiego z podróży na Syberię, gdzie tamten się urodził, a po latach wrócił, postanowił ruszyć jego śladami. - Ile razy na lekcjach języka polskiego omawialiśmy powstanie styczniowe i listopadowe słyszeliśmy o Syberii, o ludziach wysyłanych przez carskie władze wysyłały ludzi w miejsca odludne i to była największa kara – mówił do audytorium. - Zostać tam mimo że to taka piękna kraina. Ciągle myślałem jak ta Syberia wygląda i wiele razy się nad tym zastanawiałem – poważnym głosem ciągnął prałat.

A że wśród parafian ma takiego obieżyświata jak Różański, udało mu się go namówić na wyjazd. Różański znowuż namówił prałata do globtrotterskiej metody podróżowania, stąd z niewielką ilością bagażu znaleźli się w słynnej kolei transsyberyjskiej, którą za 500 zł przez 5 dni podróżowali do Irkucka zatrzymując się po drodze na posiłek, gimnastykę, czy nawet szybką kąpiel.

- Ta kraina jest dla nas bliską. Tam żyli, tam umierali i tam zostali nadal nasi rodacy. Ja tą wycieczkę nazywam pielgrzymką – mówi ks. Łukaszczyk. - Była to jedna z największych moich pielgrzymek i ta Syberia będzie bardzo długo w moim sercu. Cieszę się, że wy także interesujecie się Syberią i życzę wam żeby Józef zorganizował większą pielgrzymkę na Syberię – zwrócił się do słuchających z zaciekawieniem bywalców spotkań PWS.