Ze skrzypkiem Nigelem Kennedym rozmawia Joanna Weryńska
W sobotę wystąpisz w Londynie z polskimi artystami na specjalnym festiwalu pod hasłem Nigel Kennedy's Polish Weekend. Jak wpadłeś na pomysł, żeby zorganizować polską imprezę w Wielkiej Brytanii?
Pomyślałem, że warto dać światowej publiczności szansę spojrzenia na polską kulturę. Chcę pokazać, na jakich do tej pory opierała się fundamentach i co ona znaczy dla ludzi właśnie tutaj, w Polsce. Wasz kraj może poszczycić się naprawdę niesamowitymi muzykami jazzowymi, którzy stali na czele rozwoju europejskiego jazzu, a muzycy klasyczni w Polsce są w chwili obecnej fenomenalni.
Czy w czasie polskiego weekendu usłyszeć będzie można tylko klasykę i jazz?
Oczywiście, że nie tylko. To będzie szeroki przekrój polskiej muzyki - od tradycyjnej przez jazz aż do muzyki klezmerskiej i klasyki.
Do Londynu przylecą Anna Maria Jopek, Kroke, Zakopower, Jarek Śmietana i...
... mój Ouintet, który ostatnio mogliście usłyszeć w Zakopanem na Wiośnie Jazzowej. Nie mogę się już doczekać, by ugościć tych wszystkich niesamowitych muzyków i móc z nimi zaprezentować moje muzyczne doświadczenia z Polski w swoim kraju!
A potem wrócisz do Polski i zagrasz na otwarciu stadionu Cracovii?
Nie zostałem jeszcze oficjalnie zaproszony, ale dla Cracovii mógłbym zagrać w każdej chwili.
Więc jeśli po tej rozmowie dostaniesz taką propozycję, nie odmówisz?
Oczywiście, że nie. Będzie to dla mnie wielki zaszczyt grać na stadionie najstarszego i najważniejszego klubu w Polsce.
Masz już plan, jakimi utworami zagrzejesz chłopaków do gry?
Tymi z mojego repertuaru (może pewnego dnia napiszę piosenkę dla Cracovii, jeśli ktoś pomoże mi z tekstem). Myślę, że bardzo ważne miejsce zajęłyby w tym koncercie też utwory z repertuaru zespołów Kroke i Zakopower. W ogóle uważam, że muzyka Kroke byłaby najodpowiedniejsza, bo przed laty dla Cracovii mogli grać zawodnicy wywodzący się ze społeczności żydowskiej, podczas gdy inne lokalne kluby miały bardziej antysemickie podejście. Najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli zagrać wspólnie - mój zespół, Kroke i Zakopower. Razem zagralibyśmy zabójczy koncert! Taki, który zostałby w pamięci kibiców Cracovii na bardzo długi czas.
Zdarzyło Ci się przełożyć koncert, żeby obejrzeć mecz?
Jeszcze nie, lecz gdyby chłopcy z mojej angielskiej drużyny Aston Villa grali w Pucharze Europy, pewnie nagle bym zachorował, co oczywiście uniemożliwiłoby mi zagranie koncertu, ale zaraz potem cudownie bym wyzdrowiał, żeby na czas być na stadionie (śmiech).