TOPR nie zamierza użyczać loga do serialów telewizyjnych.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nie wystąpią, ani w kręconym właśnie serialu „Szpilki na Giewoncie", ani w innym planowanym w Warszawie obyczajowo-sensacyjnym tasiemcu, typu „Słoneczny patrol". Nie zamierzają też występować - mimo nagabywań - w żadnej reklamie telewizyjnej.
Choć czerwone kurtki z niebieskim krzyżem, jakie noszą ratownicy, oraz mit i sława działań TOPR, a także tatrzański plener wyjątkowo dobrze sprzedawałyby się w telewizji, ratownicy na razie nie zostaną aktorami.
- Nie kusi nas tego rodzaju popularność - podkreśla Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak dodaje, tak szacowna organizacja jak TOPR, która w ubiegłym roku skończyła 100 lat, nie zamierza skusić się na propozycje filmowców i twórców reklam.
A te sypią się zewsząd.
Niedawno twórcy nowego telewizyjnego serialu „Szpilki na Giewoncie" wystąpili do TOPR o udzielenie zgody na użycie przez nich logo i wizerunku pogotowia.
Twórcy filmu „Przystań", opowiadającego o działalności ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, również zwrócili się do TOPR, bo zamierzali nakręcić film obyczajowo-sensacyjny o górskich ratownikach.
W tej sprawie pogotowie wydało nawet oficjalne oświadczenie na swojej stronie internetowej - „W związku z szeregiem pytań i informacji ukazujących się szczególnie na stronach internetowych informujemy, że TOPR nie przewiduje współpracy i użyczenia wizerunku przy planowanej produkcji serialu fabularnego o ratownikach górskich".
Ostatnio o zgodę na udział TOPR w spotach reklamowych zabiegali producenci trzech reklamówek.
- Niestety, te wszystkie produkcje będą musiały sobie poradzić bez Tatrzańskiego Pogotowia! Nie jesteśmy na sprzedaż! - zaznacza naczelnik Jan Krzysztof. - Owszem, jesteśmy zainteresowani zrealizowaniem dokumentu promującego pracę naszych ratowników, ale seriale, gdzie ratowników TOPR grają aktorzy, gdzie wyobrażenie o naszej działalności jest nie takie, jak być powinno, nie interesują nas! Do takich produkcji nie użyczymy naszego wizerunku ani też naszego logo.
Halina Kraczyńska