Opozycyjni radni Zakopanego skarżą uchwałę. Chodzi o pomoc gminy w odnowie pomnika.
Haniebne jest wspomaganie remontu pomnika ku czci komunistów.
Nie ustają emocje wokół pomnika Władysława Hasiora „Organy” na przełęczy Snozka w gminie Czorsztyn. W lipcu Rada Miasta Zakopanego podjęła uchwałę o pomocy finansowej w remoncie zdewastowanego postumentu. Decyzja ta zbulwersowała opozycyjnych radnych, którzy uchwałę zaskarżyli teraz do wojewody małopolskiego. Radni, przeciwni przekazywaniu pieniędzy, tłumaczą, że haniebne jest wspomaganie remontu postumentu upamiętniającego pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Sprzeczne emocje budzi inskrypcja na pomniku – „Wiernym synom Ojczyzny, poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej”. Stąd też protest Klubu im. Władysława Zamoyskiego.
– Pomysł, aby Zakopane finansowało remont pomnika ku czci pracowników UB, mówiąc delikatnie, jest nieszczęśliwy – mówi Piotr Bąk, prezes klubu. – Dopóki na postumencie widnieje ten hańbiący napis, nie ma mowy o tym, abyśmy się zgodzili na jego remont z pieniędzy gminy. Zresztą w ogóle utrzymywanie tego typu pomników w niepodległej Polsce to działanie niewychowawcze.
Klub im. Władysława Zamoyskiego zaskarżył uchwałę Rady Miasta Zakopanego w tej sprawie do wojewody małopolskiego. On sprawę przekazał do rozpatrzenia do Regionalnej Izby Obrachunkowej. – Chcemy, aby RIO oceniła, czy możliwa jest w ogóle taka operacja finansowa – wyjaśnia nam Joanna Sieradzka z biura prasowego wojewody małopolskiego.
– Chcemy jasnej i wyraźnej odpowiedzi, czy Zakopane może współfinansować remont obiektu, leżącego na terenie innej gminy. Co więc jeśli RIO stwierdzi, że uchwała jest nieważna i gmina nie może wyłożyć pieniędzy na remont „Organów”?
– Oczywiście podporządkujemy się tej decyzji – zapewnia Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. – Chcę podkreślić, że wójt gminy Czorsztyn zobowiązał się, iż w czasie remontu tablica z tą inskrypcją zostanie usunięta. My nie wykładamy pieniędzy na odnowienie pomnika utrwalaczy władzy ludowej, ale na zabytek, który wyszedł spod ręki mistrza Władysława Hasiora.
Czy ewentualne zdjęcie inskrypcji zmieni stanowisko Klubu im. Zamoyskiego? – Najpierw niech inskrypcja zniknie, a potem będziemy się zastanawiać, co dalej zrobić z tym postumentem – zaznacza Bąk.
Przemysław Bolechowski