E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Kultura
Tak powstawał „Janosik”
 dodano: 27 Sierpnia 2009    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2009/08/27)
Do Sokoła w Nowym Sączu zjechały prawie wszystkie gwiazdy z afisza. Film Agnieszki Holland ogólnie przyjęto z aplauzem, choć niektórzy widzowie – zapewne mniej wytrzymali niż górale – kręcili trochę nosami na ostrą przemoc i erotykę na ekranie. (FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK)

Przed premierą w Nowym Sączu Agnieszka Holland, Kasia Adamik i Vaclav Jiracek opowiedzieli nam o tym, gdzie powstawał film o Janosiku. Wszyscy zgodnie przyznają, że nowosądecki skansen okazał się niezwykły. Dlaczego – pisze Maria Reuter.


Holland: W skansenie działają nadprzyrodzone siły

Agnieszka Holland pozostaje pod urokiem Sądeckiego Parku Etnograficznego. Dla niej to magiczne miejsce, do którego powraca z prawdziwą przyjemnością.

– To jeden z najpiękniejszych skansenów w Europie, a przy okazji kręcenia filmów widziałam ich już wiele. Jest utrzymany z taką miłością i starannością, iż nie miałyśmy z Kasią wątpliwości, że to tu chcemy zrobić „Janosika” – mówi Holland.

Wyjątkowym miejscem w skansenie jest dla niej dworek, w którym – jak mówi – czuć, że działają nadprzyrodzone siły. – Tam rzeczywiście jest jakaś szczególna aura, magia... Może to przez klątwę, która nad tym dworkiem podobno wisi? – zastanawia się reżyserka.

Z sentymentem opowiada też o chatach, które można zobaczyć na filmie.

– Chata, w której mieszkała Margeta, filmowa czarna wróżka-czarownica, jest także szczególna. To tak zwana chata dymna, przez co wydaje się mroczna i tajemnicza. Dlatego wybraliśmy ją, a nie chatę zielarki, która jest zbyt słodka i urocza, jak domek dobrej wróżki – wyjaśnia.

Jej rozczarowanie wzbudziło natomiast niedawno powstałe przy skansenie Miasteczko Galicyjskie.

– Skansen to wierne odbicie życia sprzed wieków. Ale Miasteczko Galicyjskie wydaje się przy nim zupełnie nieudaną próbą realizacji wielkich ambicji – mówi Agnieszka Holland.

Jiracek: Tutaj nie dało się leniuchować

Vaclav Jiracek, grający Janosika, zapamiętał przede wszystkim zdjęcia kręcone w górach.

– Była zima, a ja bez ocieplaczy musiałem siedzieć w zimnym potoku, leżeć na śniegu i chodzić po lesie. Na szczęście w Nowym Sączu było już trochę lepiej – wspomina, choć przyznaje, że i tutaj niemożna było leniuchować. W lachowskiej chacie, przerobionej na dużą karczmę, grał przecież scenę szaleńczej, zapamiętałej zabawy z córką karczmarza. Na placu przed nią jako Janosik rozdawał ubogim zrabowane kosztowności, a w chacie maziarza stoczył ostatnią walkę w życiu...

Podczas pracy Vaclav ściśle współpracował z Sarah Zoe Canner, która zagrała rolę Barbary, ukochanej Janosika. To postać tajemnicza, romantyczna i bezgranicznie oddana zbójnikowi.

– To ważne, żeby w jakiś sposób utożsamić się ze swoją postacią. Mnie pomogły w przerwach zdjęć długie wędrówki po okolicznych lasach. A gdy tylko miałam wolny dzień, wyruszałam na spacery po mieście – opowiada Canner. Jak twierdzi, na sądeckiej ziemi napotkała tylko jeden problem. Bardzo trudno było jej porozumieć się z „tubylcami”.

– Niewiele osób mówi tu po angielsku. Dzięki życzliwości wszystkich, których spotykałam, zdołałam na szczęście trochę poznać tę urokliwą okolicę, ale „Janosik“ będzie mi się zawsze kojarzyć ze skansenem – mówi Canner.

Adamik: Karczma powstała w stodole

– Zdjęcia w Sądeckim Parku Etnograficznym były dla nas jak wakacje. Tutaj jest tak fantastycznie, że wszyscy byliśmy zachwyceni – wspomina Kasia Adamik. Wcześniejsze ujęcia kręcono w górach, gdzie sprzęt trzeba było wnosić pieszo, często w złych warunkach atmosferycznych. Ekipa przyjechała więc do Nowego Sącza zmęczona i trochę zrezygnowana.

– A tutaj okazało się, że wreszcie odpoczniemy. Wszędzie blisko, wszędzie płasko, wszystko pod ręką i w naprawdę miłej atmosferze... Można było spokojnie skupić się na pracy – wspomina Adamik. Z zachwytem przywołuje chwile, gdy na plan zdjęciowy przyjechała wiceprezydent Nowego Sącza Bożena Jawor i przywiozła ekipie sądeckie lody.

– Wtedy pomyślałam, że nasza praca przypomina wielki piknik. To było coś fantastycznego. Świeciło słońce, a myśmy siedzieli na trawie i relaksowali się. Chciałabym zawsze tak pracować – śmieje się, ale po chwili przywołuje wspomnienie momentu, kiedy wszyscy stracili zapał... Nie do wytrzymania okazało się bowiem kręcenie ujęć w karczmie, którą przygotowano w jednej ze stodół w skansenie.

– Te wszystkie szynki, kiełbasy i boczki, podwieszone pod sufitem i przygrzane słońcem, dały taki efekt, że nie dało się tam wytrzymać. Operatorów trzeba było prawie siłą zaganiać do pracy – wspomina.


(FOT. WOJCIECH MATUSIK, STANISŁAW ŚMIERCIAK(2))









«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    3430





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024