To pięciodniowe święto muzyki i sztuki ludowej. Na Podhale zjadą twórcy z całej Polski.
Na nic Sopot Festiwal i Opole. Dla nich to właśnie ta impreza jest najważniejszym letnim wydarzeniem kulturalnym. Wczoraj w Bukowinie Tatrzańskiej rozpoczęły się 43. Sabałowe Bajania, czyli Ogólnopolski Konkurs Instrumentalistów, Śpiewaków, Drużbów i Starostów Weselnych. Impreza ta gromadzi twórców, muzyków i zespoły ludowe z całej Polski. Niektórzy przyjeżdżają do bukowiańskiego Domu Kultury od kilkudziesięciu lat.
Wczoraj na otwarciu imprezy spotkaliśmy Ludwik Młynarczyka z Orawy, który pamięta początki Sabałowych Bajań. Te dzisiejsze, oblegane tak przez rzesze turystów, którzy do Bukowiny zjeżdżają z całej Polski, powinny być jeszcze bardziej eksponowane w prasie, radiu telewizji.
– Musimy jeszcze bardziej nagłaśniać takie wydarzenia jak Bajania. Nas, górali, serce boli, bo jak jest festiwal w Opolu czy Sopocie, to wszyscy o tym gadają – mówi Młynarczyk. – O wiele więcej potrzeba relacji z takich właśnie imprez, jak te tutaj w Bukowinie, bo one ubogacają ludzi.
W tegorocznych Bajaniach, które potrwają do niedzieli, kiedy to odbędzie się Sabałowa Noc i ceremonia pasowania na zbójnika, weźmie udział około 2000 śpiewaków, instrumentalistów i gawędziarzy. Jan Kubik z Krościenka na Bajaniach pojawia się już od ponad 30 lat w różnych rolach – a to z własnoręcznie cyfrowanymi portkami, a to z kapelą. W Bukowinie występował też w roli gawędziarza i śpiewaka. Przywiózł do domu łącznie jedenaście spinek góralskich po zwycięstwach w różnych kategoriach.
– Tym razem przyjechałem ze swoimi pienińskimi portkami i cuchami, zamierzam też rywalizować w kategorii instrumentalistów – mówi Jan Kubik. – Do tego będę reprezentować region pieniński ze swoją kapelą. Ogromnie mnie cieszy to spotkanie. Jakby mnie tutaj nie było, to byłbym przygnębiony przez cały rok. Do Bukowiny zjeżdżają nie tylko górale, ale też instrumentaliści i zespoły ludowe z całej Polski, jak chociażby ze Zbąszynia w Wielkopolsce.
– Pochodzimy z tak zwanego regionu kozła – mówi Leonard Śliwa. – Gramy na kozłach, to instrumenty charakterystyczne dla naszego terenu. Przyjeżdżamy tutaj od siedmiu lat. Sabałowe Bajania to obok festiwalu w Kazimierzu Wielkim największe tego typu wydarzenie, gdzie można zaprezentować dorobek regionu.
Sabałowe Bajania odbywają się pod patronatem „Gazety Krakowskiej”. Impreza organizowana jest przy wsparciu finansowym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, województwa małopolskiego oraz Starostwa Powiatowego w Zakopanem i Urzędu Gminy w Bukowinie Tatrzańskiej.
Józef Słowik