JAK DOJECHAĆ:
Z Zakopanego przez Bukowinę lub Cyrhlę do Palenicy Białczańskiej – 5 zł
TRZEBA ZOBACZYĆ:
Wodogrzmoty Mickiewicza
TU ZANOCUJEMY:
Schronisko w Morskim Oku: nocleg od 22 zł do 168 zł
Schronisko w Roztoce: nocleg od 22 zł do 30 zł
Kwatery prywatne w Bukowinie Tatrzańskiej: nocleg 25–45 zł
TU ZJEMY:
Schronisko w Morskim Oku: naleśniki z serem i bitą śmietaną – 9 zł szarlotka – 5,50 zł herbata z cytryną – 3,50 zł herbata z sokiem malinowym – 3,50 zł
Wczasie deszczu dzieci i goście nudzą się w Zakopanem, ale nie muszą. Możemy im zaproponować spacer na przykład do Morskiego Oka. Tam pogoda na pewno będzie lepsza. Raczej popada śnieg niż deszcz.
Wyjeżdżamy zatem rano busem lub autobusem do Palenicy Białczańskiej. Stąd czeka nas prawie 10-kilometrowy spacer do Morskiego Oka. (Leniwym polecam przejażdżkę konikami, ale to kosztuje – 50 zł od osoby).
Maszerujemy noga za nogą. Mamy czas nie tylko na podziwianie coraz piękniejszego krajobrazu, ale także na podglądanie przyrody. Drzewa momentami uginają się od siedzących na nich sikorek (od ubogich, przez modraczki, bogatki, po czubate), zięb, nie mówiąc już o wróblach. Te maleńkie ptaki robią taki harmider, że trudno przejść obok nich obojętnie, a że ptaki czują wiosnę, to widać po zachowaniu.
Nawet nie wiemy, kiedy stajemy przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Trochę zamarznięte, ale i tak tłumy przystają, aby zrobić sobie pamiątkową fotkę. Krótka przerwa i dalej w górę. Można szlakiem przez las, ale jest bardzo oblodzony, więc proponuję iść za drogą. Po prawej stronie mamy Tatry Bielskie, a przed nami Tatry Wysokie z Gerlachem. Droga pnie się coraz wyżej. Widzimy już szczyty okalające Morskie Oko. Stajemy na Włosienicy, a przed nami wyrasta szlaban: „Uwaga lawiny! Obejście do MO drogą zimową”. Oczywiście są tacy, którzy nie zważając na ostrzeżenie maszerują dalej, ale większość – tak jak my – skręca w las. Trzeba patrzeć pod nogi, bo szlak jest miejscami śliski jak szkło.
Trochę zmienił nam się krajobraz. Widzimy tylko drzewa, a wśród nich znowu ptactwo. Tym razem trafiliśmy na dzięcioły – czarnego i zielonego. Jeszcze jedno strome podejście i stajemy przy schronisku w Morskim Oku. Tafla stawu zamarznięta. Co odważniejsi maszerują na drugą stronę, a dzieci zabrały się za dokarmianie orzechówek (ptaki żywią się m.in. orzechami laskowymi, nasionami z szyszek limby, owadami i ich larwami, są objęte ścisłą ochroną gatunkową). Jeden z ptaków zjadł całą paczkę biszkoptów i jeszcze się dopominał, a dzieci pchały w niego kolejne słodycze. Tak nie wolno robić!
Maszerujemy sobie do schroniska w Morskim Oku, aby podziwiać piękne widoki, wędrujemy dla zdrowia oraz na przepyszne naleśniki i szarlotkę. Pamiętajmy jednak, aby nie dokarmiać dzikiego ptactwa. Ono sobie samo doskonale poradzi!
Danuta Górszczyk