Wypadek przy remoncie kolei na Kasprowy Wierch.
Szwajcarski robotnik z firmy Garaventa uległ w sobotę wypadkowi podczas prac modernizacyjnych kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Z uszkodzeniem czaszki i urazem mózgu trafił do krakowskiego szpitala.
Do wypadku doszło ok. godz. 10 przy szóstej podporze, ostatniej przed Kasprowym Wierchem. Spadający z podpory ostro zakończony metalowy element uderzył robotnika w głowę, przebijając kask. Na miejsce wypadku wyruszył śmigłowiec TOPR, z którego przy podporze desantowali się ratownik i lekarz. Po opatrzeniu Szwajcara umieszczono go w noszach francuskich i przetransportowano pod śmigłowcem w łatwiejszy teren, gdzie ranny wciągnięty został na pokład maszyny.
Po badaniach w zakopiańskim szpitalu okazało się, że metalowy pręt uszkodził czaszkę i stan robotnika jest na tyle poważny, że mężczyzna musi zostać przetransportowany śmigłowcem do Kliniki Neurochirurgii w Krakowie. Trafił tam wczesnym popołudniem.
- Pręt miał około czterdzieści centymetrów długości i cztery centymetry grubości. Przebił kask i kości czaszki, uszkadzając mózg - mówi Sylweriusz Kosiński, zastępca dyrektora Szpitala Powiatowego w Zakopanem. - Szacujemy, że wszedł w czaszkę na głębokość nawet dziesięciu centymetrów. Co ciekawe, mężczyzna był przytomny, ale miał nasilające się objawy neurologiczne - nie mógł mówić, miał niedowład prawej ręki i prawej nogi. Stwierdziliśmy także krwiaka mózgu. (KOV)