Niedźwiedzica Siwa, która z dwójką młodych zeszła z Tatr, najwyraźniej lubi towarzystwo ludzi. Na początku widywano ją w Kuźnicach, teraz przeniosła się na Krzeptówki.
Siwa sprawia problemy od kilku lat. Początkowo pasła się blisko szlaku turystycznego w Dolinie Jaworzynki i zachowywała agresywnie w stosunku do turystów. W tym roku zeszła z Tatr i najwyraźniej nie ma zamiaru tam wracać. Kilka tygodni temu pasła się z dwójką młodych w rejonie Polany Kuźnickiej i zapory pod Nosalem, nie robiąc sobie nic z towarzystwa turystów. Gdy pracownicy parku przepędzili ją z Kuźnic, pojawiła się w rejonie Drogi pod Reglami. Kilka dni temu niesforna niedźwiedzica odwiedziła Krzeptówki. Mieszkańcy zaalarmowali Tatrzański Park Narodowy.
- Z Siwą mamy co roku taki problem, że schodzi z Tatr na przedpola - przyznaje Filip Zięba, leśniczy z Sekcji Ochrony Fauny Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Od czasu odwiedzin na Krzeptówkach zdążyła się jeszcze pojawić na Groniku, a później przeszła z Doliny Kościeliskiej do Strążyskiej.Obserwujemy ją cały czas. Niestety, największy problem jest z ludźmi. Nawet, gdy Siwa trzyma się w bezpiecznej odległości od drogi czy szlaku, od razu biegną robić jej zdjęcie. Nie ukrywam, że chodzi mi też o niektórych dziennikarzy. Nie jest sztuką zrobić zdjęcie Siwej, bo to równie łatwe jak sfotografowanie owcy. Ale ona musi się nauczyć dystansu do człowieka. Ci ludzie nie zastanawiają się nad tym, że przez nich Siwa może w końcu trafić za kraty, czyli do ogrodu zoologicznego. A wszyscy wiemy, czym to się skończyło dla Magdy...
(KOV)