Polskie Koleje Linowe zaskarżyły wyznaczone przez ministra środowiska działania kompensujące modernizację kolejki na Kasprowy.

Polskie Koleje Linowe zaskarżyły decyzję ministra środowiska w sprawie tzw. kompensacji przyrodniczej, którą spółka miała wykonać w zamian za pozwolenie na rozbudowę kolejki na Kasprowy Wierch. Sprawa trafiła do NSA.

- Decyzją z 24 czerwca 2006 r. w sprawie zezwolenia na odstępstwo od zakazu rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych w Tatrzańskim Parku Narodowym, w odniesieniu do kolei linowej "Kuźnice-Kasprowy Wierch", minister środowiska zezwolił na rozbudowę kolejki Kuźnice-Kasprowy Wierch, pod określonymi warunkami, m.in.: pod warunkiem przeprowadzenia działań kompensujących utratę wartości przyrodniczych obszaru - wyjaśnia Michał Nurzyński z Samodzielnego Wydziału ds. Obszarów Natura 2000 i Parków Narodowych w Ministerstwie Środowiska.

Kompensacja w sądach

Dyrekcja PKL na tę decyzję, jak wyjaśnia rzecznik prasowy ministerstwa Maciej Chmielowski, wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten jednak w stycznia br. oddalił wniosek PKL. Ale dyrekcja spółki na postanowienie WSA wniosła w lutym skargę do NSA.

- Nie chcę komentować całej sprawy - podkreśla Andrzej Laszczyk, prezes PKL. - Nie mamy nic przeciwko zakresowi kompensacji, wszystkie prace w niej określone wykonujemy bez żadnych zastrzeżeń. Zaskarżyliśmy jedynie uchybienia formalno-prawne.

Andrzej Laszczyk jednak nie chciał wyjaśnić, o jakie uchybienia mu chodzi.

Delikatnie, a jednak z zastrzeżeniami

Dyrekcja TPN, która sugerowała ministerstwu zakres prac kompensacyjnych, dziwi się takiemu stanowisku PKL, bo jej zdaniem kompensacja była "delikatna" i nie powinna była sprawiać problemów z realizacją. - PKL miały w ramach kompensacji m.in. uporządkować pozostałości dawnej inwestycji, tzw. Gienkowe Mury w Gąsienicowej, wyciągu saniowego w Kotle Gąsienicowym, wywieźć śmieci z Suchej Kasprowej - wyjaśnia Zbigniew Krzan, wicedyrektor TPN. - Jednym z elementów kompensacji jest remont szlaków, na które działalność PKL oddziałuje. Wyznaczyliśmy odcinek od Czerwonych Wierchów po Świnicę. Ale spółka, choć pozostałe warunki kompensacji realizuje, tego robić nie chce. I dlatego zaskarżyła decyzję ministra.

Czy to nasi pasażerowie niszczą te szlaki?

Zaprzecza jednak temu Andrzej Laszczyk. Twierdzi, że nie chodzi wcale o remont szlaku, ale o zupełnie formalne sprawy.

Jak udało się nam nieoficjalnie ustalić, owe formalne kwestie to zastrzeżenia PKL co do określenia sfery oddziaływania spółki, która stoi na stanowisku, że jej działalność nie oddziaływuje na wyznaczone w kompensacji do remontu szlaki.

Halina Kraczyńska