W nocy z 27 na 28 lutego ratownicy TOPR bezskutecznie poszukiwali w rejonie Czerwonych Wierchów dwóch turystów z Bielska Podlaskiego, którzy zabłądzili we mgle. Mężczyźni odnaleźli się dopiero na drugi dzień po słowackiej stronie. Akcja przebiegłaby znacznie sprawniej, gdyby TOPR mógł wystąpić do operatora sieci komórkowej o możliwość zlokalizowania poszukiwanych.

Przez całą noc ratownicy nie byli w stanie zlokalizować, gdzie znajdują się poszukiwani turyści, mimo że mieli oni przy sobie telefon komórkowy. W tym wypadku poszukiwania zakończyły się szczęśliwie, ale nie zawsze tak jest. Trudne warunki atmosferyczne, mróz lub mgła sprawiają, że długotrwałe poszukiwania mogą mieć tragiczny finał. Dlatego TOPR od dwóch lat zabiega o zmianę przepisów telekomunikacyjnych, umożliwiającą przekazywanie ratownikom górskim informacji na temat lokalizacji użytkowników telefonów komórkowych. Na razie takie uprawnienia mają tylko służby ustawowo powołane do ratowania życia i pilnowania bezpieczeństwa, jak policja, Straż Graniczna czy straż pożarna.

- Każda taka informacja jest dla nas niezwykle cenna, szczególnie w trudnych warunkach, gdy ważą się losy poszukiwanych - podkreśla naczelnik TOPR Jan Krzysztof. - Do takich przypadków dochodzi kilka razy w roku, ale są to sytuacje, w których stawką jest ludzkie życie. Informacja lokalizująca zaginionych turystów pozwoliłaby nam także zawęzić teren poszukiwań i wysłać mniej ratowników, co w trudnych warunkach oznacza zmniejszenie ryzyka. Teraz większość informacji o wypadkach czy zagubieniach dociera do nas za pośrednictwem telefonu komórkowego. Musimy mieć możliwość wykorzystania tego faktu.

Po akcji w rejonie Czerwonych Wierchów sprawę nagłośniły media. Jako pierwszy zareagował zakopiański poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Gut-Mostowy, który jeszcze tego samego dnia złożył na ręce marszałka Sejmu interpelację w sprawie zmiany przepisów telekomunikacyjnych.

Niestety, w przeciwieństwie do policji Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe nie ma uprawnień do pozyskiwania od operatorów telefonii komórkowej informacji pomagających w zlokalizowaniu dzwoniących osób. W podobnej sytuacji jest GOPR.

"Podczas akcji ratunkowych TOPR-u w ostatnich dniach znów pojawił się problem zlokalizowania posiadaczy telefonów komórkowych w Tatrach. Szybka lokalizacja poszukiwanej osoby zdecydowanie przyśpiesza akcję ratunkową, czasami ratując jej życie. Problem ten został zdecydowanie wskazany w ubiegłym tygodniu przez środowiska ratunkowe podczas posiedzenia Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji w Zakopanem. Czy jest możliwa szybka zmiana przepisów, tak aby służby ratunkowe w trakcie akcji mogły wystąpić do operatorów sieci komórkowych o możliwość zlokalizowania poszukiwanej osoby? Sprawa jest bardzo pilna i z pewnością zyska poparcie wszystkich parlamentarzystów" - czytamy w interpelacji, skierowanej do ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka.

- Poseł Andrzej Gut-Mostowy interesuje się naszymi problemami i mamy nadzieję, że jego interpelacja nam pomoże - przyznaje Jan Krzysztof. - Problem przedstawiliśmy także członkom sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, którzy niedawno przebywali w Zakopanem. Ta sprawa stała się jednym z punktów przyjętego podczas posiedzenia dezyderatu i mamy jednoznaczną deklarację, że zostanie rozwiązana. Możliwości techniczne są, teraz konieczne jest wypracowanie podstaw prawnych. Być może konieczne będą zmiany w ustawie dotyczącej ochrony danych osobowych. Nie mamy takiego zaplecza prawnego, żeby jednoznacznie stwierdzić, jakie zapisy są konieczne.

(KOV)