Ratownicy TOPR odnaleźli wczoraj pod Świnicą zwłoki mężczyzny, który dzień wcześniej wyszedł na wycieczkę ze schroniska na Hali Gąsienicowej. Kilka godzin później przeprowadzili akcję ratunkową w rejonie Morskiego Oka, gdzie lawina poturbowała innego turystę.
W poniedziałek 40-letni turysta z Katowic wyszedł z "Murowańca", z zamiarem przejścia Orlej Perci. We wtorek rano obsługa schroniska znalazła w pokoju jego rzeczy i zdecydowała się zawiadomić TOPR. Wkrótce z pokładu śmigłowca ratowniczego dostrzeżono zwłoki turysty, leżące w Świnickiej Kotlince.
- Mężczyzna spadł ze szlaku w rejonie Świnickiej Przełęczy, pomimo że był bardzo dobrze wyekwipowany - miał raki i dwa czekany - powiedział nam wczoraj Paweł Nadybal, ratownik dyżurny TOPR.
Kilka godzin później, z progu Dolinki za Mnichem w rejonie Morskiego Oka zeszła niewielka lawina śnieżna, podcięta przez grupę turystów. Zjechał z nią jeden z turystów, doznając urazu kręgosłupa. Na miejsce zdarzenia poleciał śmigłowiec "Sokół" z ratownikami i lekarzem na pokładzie. Na szczęście okazało się, że mężczyzna jest jedyną ofiarą tego zdarzenia. Trafił na obserwację do zakopiańskiego szpitala. (KOV)