Zawsze uważałem, że aby robić dobre zdjęcia wcale nie trzeba wydawać kilku tysięcy PLN na tzw. lustrzankę (to te pudełka, którymi obwieszony jest każdy fotoreporter). Najważniejsze to mieć "dobre oko", czyli umiejętność wyławiania z otoczenia ciekawych motywów: drzew, skał, kamieni, sylwetki wspinacza itp. Te motywy po właściwym zakomponowaniu w prostokącie wizjera naszego aparatu będą stanowić trzon, fundament fotografii. Jestem przekonany, że wcale nie trzeba znać reguł kompozycji, zasady "złotego podziału" itd. Każdy, kto wstrzyma się kilka sekund z naciśnięciem spustu migawki po to, aby zastanowić się chwilę nad rozmieszczeniem elementów w kadrze ma duże szanse na optymalne skomponowanie zdjęcia. Najważniejsze, to po prostu o tym pamiętać, a nie używać aparatu jak snajper lunetki karabinu: byle obiekt był w centrum...
Na co jeszcze zwrócić uwagę: nie używać klisz negatywowych o czułości większej niż 200 ASA, klatka może wyjść prześwietlona, co spowoduje rozmycie konturów i zwiększenie kontrastu, o dużym ziarnie nie wspominając. Najlepsze są materiały FUJI, Kodak, z tańszych Konica. Niestety, wadą tzw. kompaktów jest to, że nie można założyć na ich obiektyw filtrów, bardzo w górach przydatnych. Osobiście najczęściej używam jednego filtra: polaryzacyjnego. Zwiększa on nasycenie kolorów: błękitu nieba, zielonych traw, żółcieni jesiennych liści. Poza tym chroni kliszę przed promieniami UV, które wysoko w górach mogą spowodować zmętnienie obrazu. Filtr ten likwiduje większość odbić i refleksów na powierzchniach, dzięki czemu możemy regulować udział błękitu nieba w odcieniach powierzchni jezior i strumieni. Oglądając fotografie (często z Himalajów), na których niebo przechodzi ku zenitowi z błękitu w granat graniczący z czernią, możecie być pewni, że w użyciu był "polar". Niektórzy "foto-ortodoksi" twierdzą, że takie zdjęcie jest nie do przyjęcia, ale nie ma się co nimi przejmować. Nie spodziewajcie się, że pokażą Wam swoje zdjęcia, nie mają nic poza "dobrymi radami". Fotografia ma się podobać Wam, bo to wy jesteście autorami. Nie trzymajcie się sztywno innych "złotych zasad" w rodzaju: nie rób pod słońce, zawsze miej je za plecami. Pomyśl, jeżeli nie zrobisz takiego zdjęcia, to nie dowiesz się, jak ono wyjdzie i być może przegapisz najlepsze zdjęcie swojego życia. Czasem Słońce, obłoki, linia gór tak wspaniale uzupełniają się w kadrze, że grzechem byłoby tego nie utrwalić na kliszy. W moim przypadku na tym chyba polega największa przyjemność fotografowania: po kilkunastu latach nigdy w stu procentach nie potrafię przewidzieć rezultatu, zawsze czeka mnie niespodzianka. I o to właśnie chodzi, tej radości fotografowania Wam również życzę.
Dariusz Zaród
Autor uprawia fotografię artystyczną od ponad dziesięciu lat. Przez ten czas próbował różnych konwencji i technik fotograficznych: od pejzażu konwencjonalnego i odrealnionego, poprzez fotomontaż, reportaż, portret subiektywny na fotografii wydawniczej kończąc. Tematem, który obecnie dominuje w jego pracach jest natura. W latach 1996-99 pełnił funkcję w-ce Prezesa ds. artystycznych w Tarnowskim Towarzystwie Fotograficznym. Zorganizował siedem wystaw indywidualnych w galeriach Krakowa oraz w Tarnowie. Od kilku lat współpracuje z wydawnictwami w kraju, publikując głównie fotografie barwne o tematyce krajobrazowej i turystycznej.