6 sierpnia 2015 (czwartek), godz. 18:00
Galeria Sztuki XX wieku w willi Oksza
(filia Muzeum Tatrzańskiego)
Zakopane, ul. Zamoyskiego 25
Muzeum Tatrzańskie serdecznie zaprasza na kolejny Wieczór Czwartkowy. Jego bohaterką będzie Wanda Gentil-Tippenhauer (1899-1965). Spotkanie organizujemy w 50. rocznicę jej śmierci. Drugim z bohaterów będzie Józef Oppenheim – towarzysz życia „Rudej” Wandy. Opowiemy o ich niezwykłej znajomości. Spotkanie poprowadzą: Olga Hadowska i Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego.
„Ruda”, czyli Wanda Gentil-Tippenhauer nie była zakopianką z urodzenia, lecz z wyboru. Urodziła się 13 stycznia 1899 r. w Port-au-Prince na Haiti. Jej ojciec, Ludwik Gentil-Tippenhauer, pracował tam jako naukowiec i główny inżynier miejski. Matka, Wiktoria z Rosickich, była nauczycielką. Wanda w wieku kilkunastu lat trafiła do Europy, gdzie po szkole średniej i maturze, zdanej w Lozannie w Szwajcarii (École Vinet), rozpoczęła studia w Szkole Sztuk Pięknych w Hamburgu. Wykształcenie wyższe zdobyła w Polsce (Licencjat Nauk Humanistycznych Wolnej Wszechnicy w Warszawie – 1918 r.). W 1921 r. ukończyła kurs rysunku, prowadzony przez Karola Tichego. W tym samym roku miała pierwszą wystawę indywidualną w Klubie Polonia w Warszawie. Potem wystawiała swoje prace między innymi w warszawskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych (1927), w Muzeum w Bydgoszczy (1927, 1931, 1938), w latach 1932-39 w Łodzi oraz w Zakopanem. W 1932 r. wystawiła cykl pejzaży zakopiańskich w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich w Warszawie. Organizowała też wystawy w Turynie, Mediolanie i Lyonie. Ok. 1925 r. trafiła do Zakopanego i ten fakt wywrócił jej życie do góry nogami.
Gdyby w kilkunastu słowach-kluczach spróbować naszkicować życie Wandy Gentil-Tippenhauer Widigierowej, to brzmiałyby one: szczęśliwe dzieciństwo, spędzone na tropikalnej Haiti, zamiłowanie do sztuki i malarstwa, wyniesione z domu rodzinnego, podróże po Europie, wiersze, pisane przez 13-letnią dziewczynkę i wreszcie Zakopane. Miejsce niezwykle ważne w życiu Wandy. Zdaje się najważniejsze lub jedno z najważniejszych. Łatwo uległa „zakopianinie” i urokowi miejsca. „Wyrypy” narciarskie, tatrzańskie „wygary” po przełęczach, szczytach i dolinach. Życie górami i dla gór. Maliny w Niewcyrce. Rydze w Chochołowskiej. Szus z Koprowej Przełęczy do Doliny Hlińskiej. I wreszcie On. Józef Oppenheim – czyli niezwykła przyjaźń, a może i „coś” między przyjaźnią, a zauroczeniem. Schronisko na Hali Pysznej, położone na niewielkiej, śródleśnej polanie pomiędzy dwoma potokami. Liczni przyjaciele zakopiańscy, jak Tadeusz, Zofia i Stefan Zwolińscy i wielu innych. Listy pisane piórem, nie długopisem. Dom na Krzeptówkach i ten klimatyczny, drewniany na Uboczy 2 w Zakopanem – z przepięknym widokiem na Tatry. Malarstwo. Jakość życia. Trudny okres II wojny światowej, śmierć Opcia, okres powojenny i dalsza fascynacja sztuką ludową Podhala. Liczne wystawy sztuki. Praca społeczna. Książka „W stronę Pysznej”. I finisz jej ziemskiej drogi. Drewniany nagrobek na Pęksowym Brzyzku. Życiorys barwny, jak narciarski szus. Bo Ruda była osobą obdarzoną niezwykłym temperamentem i urokiem osobistym. Widoczny on był we wszystkich dziedzinach jej kolorowego życia. Wszędzie jej było pełno. Była zakopiańskim kolorowym ptakiem.
Serdecznie zapraszamy.
Wstęp wolny.
|