Zapraszamy do obejrzenia wystawy malarstwa i grafiki Emilii Gąsienicy w zakopiańskiej Galerii STRUG przy ul. Kościeliska 35. Wystawę będzie można oglądać do 14 grudnia br.
Emilia Gąsienica: artystka młodego pokolenia urodzona w 1986 r. w Zakopanem, gdzie ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Sztuk Pięknych w Zespole Szkół Plastycznych im. Antoniego Kenara. Od 2005 r. studiuje na Wydziale Malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni prof. Leszka Misiaka, a później prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej. Poza malarstwem uprawia również grafikę warsztatową. Od 2003 r. wystawy indywidualne oraz udział w krajowych i zagranicznych zbiorowych wystawach malarstwa, rysunku i medalierstwa (m.in. w Krakowie, Warszawie, Zakopanem, Rabce, Londynie). Jedna z jej prac ilustruje okładkę zbioru opowiadań Swetosława Minkowa "Siła nieczysta".
O autorce:
Każdy obraz mówi o swoim autorze znacznie więcej, niż którykolwiek z artystów prawdopodobnie zgodziłby się przyznać. Bez względu na indywidualną wizję swej malarskiej drogi, każdy z twórców siłą rzeczy uczestniczy w aktualnej rzeczywistości, w której zanurzeni jesteśmy także my - odbiorcy jego dzieł. Dla obydwu stron najbardziej znaczące okazują się te zjawiska, które przy pełni swej artystycznej autonomii pozwalają też zbudować poczucie wspólnoty pomiędzy artystą i widzem. Dopiero poprzez obraz, będący przecież czyimś obrazem jego własnego świata, dostrzegamy świat, w którym sami uczestniczymy i rozpoznajemy w nim treści, które okazują się dla nas szczególnie znaczące, po prostu własne. Tak właśnie dzieje się, gdy patrzę na graficzne portrety Emilii Gąsienicy i malowane przez nią wnętrza. Pierwsze - niemal migawkowe, wyraźnie odbijające piętno fotograficznego medium, choć wykonane w wymagającej czasu i precyzji technice druku. Drugie - często również związane z fotograficznym rodowodem - wydają się posiadać własną, czysto malarską jakość. W obydwu przypadkach fotograficzny zapis jest jednak wyborem subiektywnym, autorskim. Stąd zapewne odwaga Autorki prowadząca do radykalnych wobec pierwowzoru zmian, jakim poddawany jest obraz. Wyniki bywają zaskakujące, jak w przypadku niezwykłej kolorystyki czy fakturalnych prób wzbogacenia powierzchni malarskiej, których abstrakcyjna jakość zaskakuje i przyciąga uwagę. Kolorystyczna wrażliwość i umiejętność budowania zestawień opartych na nieoczywistych harmoniach chromatycznych to chyba jeden z najważniejszych atutów Emilii Gąsienicy. Drugim jest stała skłonność do wychodzenia poza formę raz ustalona i zamkniętą, nieustający eksperyment, w którym decyzje formalne rodzą się spontanicznie i wyznaczają nieprzewidywalne początkowo kierunki, ku którym zwraca się uwaga wciąż poszukującej Autorki.
Ostatnie prace, kompozycyjnie uproszczone, czasem niemal ascetyczne w ustawieniu kadru, dziwią wąską stosunkowo paletą i nieoczekiwanymi dominantami, zwłaszcza tych, którzy znają fotograficzny punkt wyjścia lub kolejne chromatyczne wcielenia kadru. Ostateczny wybór wydaje się jednak najzupełniej uzasadniony, nawet, jeśli argumenty nie zostaną ujawnione i pozostaną na zawsze w sferze najbardziej subiektywnych treści. Ale czy nie chodzi tu właśnie o to? Dokładnie o to, by zachowując pełnię wewnętrznej swobody powołać do istnienia formę, która dla innych okaże się tak samo własna i tak samo przekonująca? Pozwólmy Autorce być sobą, tak jak jej prace pozwalają nam odnaleźć w nich siebie.
dr Ewa Herniczek
|