Strach i obrzydzenie należą w ludzkim życiu do tematów równie podstawowych jak chętnie omijanych. Choćby dlatego, że są prawie nieodłączne od śmierci, więc każdy się nimi nieraz w życiu spotyka jako świadek i co najmniej raz jako uczestnik, a wrażenia i refleksje stąd wynikające są tak potężne, że trudno je udźwignąć, pogodzić się z nimi.
Dlatego wygodniej bywa je ignorować.
Ale znów udawanie, że sprawy te nie istnieją, tym dotkliwiej pozbawia człowieka zdolności stanięcia z nimi oko w oko, gdy już nie da się tego uniknąć.
Z bezradności wynika także ślepy strach zabobonów i zmyśleń. Dlatego w tej dziedzinie, jak w żadnej, pełno jest fantazjowania. A czasem nawet nie tak łatwo rozróżnić, co tu jest imaginacją, a co szczątkowym przeczuciem jakiejś rzeczywistości? Bo doprawdy nie sposób wiedzieć to zbyt dokładnie w dziedzinie, wobec której się przez całe życie z reguły histerycznie zatyka uszy i zamyka oczy. Szamocząca się z nieznaną, potężną okropnością i z przerażeniem psychika często produkuje też, w odruchu samoobrony, takie środki zaradcze jak lubowanie się nimi...(...)
Niektórzy określają tę fascynację jako niezdrową. Ale kto nie patrzy na świat z punktu widzenia cioci i przedszkolaka, ten uświadamia sobie, że w istocie jest to raczej naturalny odruch zdrowotny.
Z pewnością nie jest najlepszym wyjściem zamykanie oczu na to, co i tak nas nie może ominąć. O ileż mądrzejszy jest w nas ten odruch, który najpierw przymusza nas do przyjrzenia się temu, czego skądinąd wolelibyśmy nie oglądać; potem uczy rozróżniania szczegółów i w ślad za tym przygotowywania się wewnętrznego, precyzowania w sobie postaw intelektualnych oraz moralnych; wreszcie pozwala rozładować napięcie w nerwowym śmiechu z makabrycznego dowcipu.
A że tchórz i profesor Pimko woleliby karmić siebie i nas wyłącznie kleikiem? To rzecz zwykła.
Z podobnych przyczyn tabu stanowi dla nich wszystko, co nastręcza jakiekolwiek problemy. Nie tylko makabra. Tak samo i miłość. I wszelkie zwalczanie pozoru, hierarchii, autorytetu. I nieraz nawet humor, który zwykle sprzyja rozsądkowi i zdzieraniu pozorów. (...)
A przecież tak uderzeniowa dawka makabry wywiera na psychikę wpływ zbawienny.
Robert Stiller, w: Strofy z dreszczykiem. Antologia. Wybrał i opracował Robert Stiller, Iskry 1986, s. 5-8
Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
|