Teatr im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem
Serdecznie zaprasza!
WIELKI KOLEGA
WSPOMNIENIA O JANIE PAWLE II
spotkanie z Haliną Kwiatkowską
Halina Kwiatkowska – wybitna aktorka Starego Teatru; pedagog PWST im. L. Solskiego w Krakowie, aktorka podziemnego Teatru Rapsodycznego w czasie okupacji; autorka książek i sztuk teatralnych opowiadać będzie o Karolu Wojtyle
18 sierpnia (środa), godzina 19.00
Scena A. Bazakbala – Kawiarnia Teatru
ul. Chramcówki 15
WSTĘP WOLNY
Po spotkaniu Halina Kwiatkowska będzie podpisywać swoją książkę „Wielki Kolega”, którą będzie można też zakupić.
Współorganizatorem spotkania jest Burmistrz Miasta Zakopane.
Halina Kwiatkowska, wieloletnia koleżanka Karola Wojtyły, przygotowała monodram "Wielki Kolega". Artystka wykorzystała w nim swoje wspomnienia o Karolu Wojtyle zawarte wcześniej w książce jej autorstwa pod tym samym tytułem.
Aktorka zbudowała swój monodram w prosty, przejrzysty sposób. Główny tok narracyjny to wspomnienia obejmujące ponad 70 lat znajomości artystki z Karolem Wojtyłą - Janem Pawłem II. Znajomości, która rozpoczęła się w wadowickim gimnazjum, kiedy to oboje zafascynowani teatrem grali na małej amatorskiej scenie wielkie postaci dramatu antycznego i romantycznego - ona tytułową Antygonę, On - Hajmona. Jak bardzo było to wówczas ważne dla nastolatka Karola, mieliśmy okazję przekonać się podczas pielgrzymki Jana Pawła II, kiedy to w Wadowicach spontanicznie wyrecytował z pamięci, po tylu latach, ogromny fragment swojej roli. Ta fenomenalna pamięć, ten wspaniały Boży dar zauważalny był u tego chłopca od początku, szybko uczył się tekstu i doskonale go prezentował na scenie. Tak było też w "Balladynie", gdzie Halina Kwiatkowska grała tytułową rolę, Karol - jej męża Kirkora, a po scenicznej śmierci tej postaci grał także Kostryna, czarny charakter, całkowite przeciwstawienie tego pierwszego. Potrafił znakomicie wczuć się w rolę zarówno bohatera tragicznego, jak i zagrać postać komiczną, na przykład Gucia w "Ślubach panieńskich".
Karol - jak wspomina Halina Kwiatkowska - nigdy nie tracił czasu, uczył się języków obcych i zawsze można Go było zobaczyć zaczytanego. Już na etapie gimnazjum fascynowały Go poważne dzieła filozoficzne i literackie. Podczas konkursu recytatorskiego, w którym oboje brali udział, Karol mówił arcytrudny wiersz "Promethidion" Norwida. Mówił go z pełnym zrozumieniem i znakomitą dykcją. Rozmiłowanie w twórczości Norwida towarzyszyło Karolowi Wojtyle, a potem Papieżowi, przez całe życie. A fascynacja teatrem, literaturą pozostała w nich obojgu i na później. Nie bez znaczenia jest wybór tego samego kierunku studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim czy Teatr Rapsodyczny, będący jedną z form artystycznej walki z najeźdźcą o kształt polskiej rzeczywistości podczas okupacji niemieckiej (a potem, po wojnie, był też formą sprzeciwu wobec okupacji sowieckiej). Tu pod wodzą Mieczysława Kotlarczyka w prywatnym mieszkaniu powstawały piękne, głębokie przedstawienia, przypominające Polakom o ich tożsamości, o ich wspaniałym dziedzictwie kulturalnym. W ten sposób odbywała się ich formacja intelektualna, kulturalna, etyczna. Potrzeba powstania teatru słowa bliska była zarówno Wojtyle, jak i Kotlarczykowi. Ich rozmowy wykraczały poza sferę teatru, były próbą odnalezienia drogi dla Narodu w czasach zniewolenia okupacyjnego. To właśnie z tych rozmów zrodził się w rezultacie Teatr Rapsodyczny.
Ten piękny, głęboki, przejmujący zarówno w treści, jak i w wykonaniu monodram aktorka inkrustuje (dosłownie) najpiękniejszą polską poezją, tymi utworami, które grane były w Teatrze Rapsodycznym. Ach, jakże doskonale powiedziany jest tu fragment "Króla Ducha" Słowackiego, a fragmenty "Pana Tadeusza", a "Fortepian Chopina"... Jakiż to musiał być teatr ogromny, ten rapsodyczny teatr...
Temida Stankiewicz-Podhorecka
Nasz Dziennik
4 kwietnia 2007
|