Magda Kraszewska zaprasza do swej galerii na wystawę malarstwa: Agnieszki Antczak (Pejzaże Wewnętrzne) i Joanny Meisner (Nowe Stare Rzeczy). Galeria Sztuki Współczesnej DOM DOKTORA, ul. Stanisława Witkiewicza 19. Prace obu artystek będzie można oglądać do 31 lipca 2010.
Agnieszka Antczak stale mieszka w Kanadzie, zajmuje sie artystycznymi dekoracjami kwiatowymi. Pochodzi z rodziny warszawskich plastyków, w młodości tworzyła abstrakcyjne kompozycje olejne. Po dlugiej przerwie zaczela malować pełne soczystych kolorów kredkowe abstrakcje z potrzeby autentycznej plastycznej wypowiedzi, która tkwila w niej od dawna. Swoje prace, przepojone slonecznym kolorytem otoczenia, tworzyla w Kanadzie i w Kaliforni.
- Kiedy zaczęłam wyrażać kredką swój świat przeżyć, wyobrażni i koloru, otworzyłam drzwi zamknięte dotąd, za którymi znalazłam inną przestrzeń. Łatwiejszą, bardziej dla mnie zrozumiałą. Dzięki temu mogłam inaczej popatrzeć na świat otaczający mnie do tej pory. Mam inne do niego podejście i uczucie, że wszystko jest możliwe. Wierzę w to, że są w nas wszystkich nieograniczone możliwości. Wystarczy tylko otworzyć drzwi do własnych przeżyć i chcieć je wyrazić w dowolny sposób…
Joanna Meisner art. plastyk po warszawskiej ASP, przez wiele lat projektantka i nauczycielka. W Galerii Sztuki Współczesnej DOM DOKTORA prezentowala swe prace juz kilkakrotnie. Obecna wystawa jest zapisem zmiany podejścia do wlasnej tworczości i dokumentuje okres przejscia od dawniejszych pastelowych kompozycji, przez nauczycielskie szkice instruktażowe do ostatnich szkicowych impresji szerokim pędzlem.
- Zabieram zasuszony kwiat, resztki wspomnień, nowe farby, kredki, okulary (ciemne i różowe)... Jestem spakowana. Znowu zacznę... ROZDROŻE. Miejsce spotkania dróg jest również miejscem, w którym drogi się rozchodzą .Rozdroże, rozstaje czy po prostu skrzyżowanie dróg? To samo miejsce, a słowa nadają mu różne znaczenia - jak różne odcienie tego samego koloru. Rozdroże pachnie brakiem decyzji, rozdarciem. Rozstaje żalem, że decydując się na jeden kierunek, rezygnujemy z innego. A skrzyżowanie? Najlepiej, żeby bezkolizyjne, jeśli już decyzja podjęta. Jeśli nie - pozostaje rondo, na którym można jeżdzić w koło, do chwili, w której zdecydujemy... Każdy wcześniej lub póżniej staje w tym miejscu. Jeśli jesteśmy ciekawi co jest ZA - idzemy dalej!
(EM)
|