Wiele razy przymierzałam się pojechać"na krokusy". W tym roku wyszło. Widoki niezapomniane. Poświęciłam cały dzień tylko na oglądanie kwiatków, od wczesnego rana , kiedy były zwinięte i pokryte rosą do momentu jak słońce oświetliło polanę i zaczęły się rozwijać. Super sprawa. Jedyna niedogodność to nieprzebrane tłumy ludzi. Nigdy nie widziałam tylu ludzi w Chochołowskiej.
|