E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Kalendarz imprez - Zakopane, Tatry i Podhale
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31
Poprzedni miesiąc 07 / 2021 Następny miesiąc

Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Szukaj któregokolwiek słowa jak je wpisano 
Szukaj wszystkich słów
  [ Zaawansowane wyszukiwanie ]
Zmień styl wyświetlania forum:   [ zwiń treść postów ]    [ pokaż płasko ]
« Poprzedni wątek    [ lista wątków ]    Następny wątek »
•  KU PRZESTRODZE   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 stanley      23:37 Pią, 27 Cze 2008
Musiało trochę czasu upłynąć,abym mógł do tamtych wydarzeń powrócić...Był to wrzesień roku zeszłego,wraz z obecną żoną,postanowiliśmy spedzić zasłużony urlop w naszym rodzinnym kraju.Oczywiście Tatry.Oboje pochodzimy z Podhala więc temat gór jest Nam bliski -błąd numer jeden.Pierwsze dwa dni lajtowe, pózniej dzień przerwy.Następnie Chochołowska nie udane wejście na Wołowieci tu wykazaliśmy się zdrowym rozsądkiem,tylko tu...Kolejno przejscie na halę Ornak,nocleg,powrót do Zakopanego,Kużnice,Kondratowa i tu nocleg,poznajemy dwie bardzo sympatyczne osoby i resztę tras postanawiamy zrobić wspólnie.Wyjście na Przełęcz i tu pierwsze ostrzezenie-śnieg!Świezy,tak i wrzesniowy myśle więc pewnie po kilku dniach zniknie...Nie znikł,a raczej go przybyło.Przeciez mamy sprzęt najwyższej klasy!Bład numer dwa.Dotarliśmy do Murowańca,nie bez problemów.Nastepnego dnia postanowilismy przejść do piatki przez Zawrat mimo niezbyt optymistycznych prognoz.Błąd numer trzy.Po dojściu do Czarnego Stawu zauważyłem,że śniegu jest coraz więcej,ale jeszcze wtedy nic nie wskazywało na to,że nastąpi za chwilę załamanie pogody.Po około 15 minutach,stało się!Mgła pojawiła się z nikąd na dodatek bardzo gęsta,zaczął padać gsty śnieg i wiać porywisty wiatr.W tym momencie popełniłem największy błąd-NIE ZAWRÓCIŁEM!A mogłem z tego miejsca wrócić...Po chwili zgugiliśmy szlak i sam nie wiem jakim cudem doszliśmy w tych ekstremalnych warunkach do pierwszych łańcuchów.Pamiętam tylko,że szliśmy żlebem.Niestety nasi współtowarzysze stwierdzili,że wrócić się nie da!I mieli rację...Krótka narada i decyzja jak wówczas mi się wydawało,słuszna.Musimy przejść przez Zawrat aby bezpiecznie przejść na drugą stronę i do piątki.A wystarczyło wtedy zadzwonić po pomoc...Poszliśmy.Po pierwszych łańcuchach są kolejne, udało sie je pokonać.Znów chwila przerwy i kolejne ostro idące w górę i tu po przejści ok 10 -12 metrów prowadzący stwierdza ku przerażeniu wszystkich,że kolejna częśc łańcucha jest zamarznięta i On jej nie oderwie od ściany!!!W tym momencie zapanowała grobowa cisza.To był kulminacyjny moment całej trasy.Wszyscy wiedzieliśmy, że musimy wrócić.Pytanie było tylko jedno;JAK!!!W tych warunkach?Jeszcze zamykający próbował przepchać się do przodu i próbowac wyrwać łańcuch,ale był bez szans na oblodzonych skałach!Spojrzałem na Niego ,na moją przyszłą żonę i...już o nic nie musiałem pytać...Wracamy Boże ,pomyślałem przecież nie mamy szans!Po krotkiej chwili zamykający zaczął powoli się wycofywać w zupełnym milczeniu,jak by wiedział co może sie za chwile wydarzyć...I stało sie.Po zejsciu z owych łańcuchów jest tam taka bardzo mała,nazwijmy ją półka,od niej leca następne łańcuchy-poziomo,pod którymi jest przepaść!!!W tym momencie zamykający pokonał owe łańcuchy i był już przy ostatnich,ja natomiast podjąłem w tym momencie jedyną rozsądną decyzję tego dnia,dzwonie do TOPR.Niestety brak zasięgu!Strach sparaliżował mnie do tego stopnia,że nie mogłem się podnieść z kolan na których kleczałem.Patrząc na mnie,moja miłość błagalnym wzrokiem powiedziała miPo chwili podniosłem sie i powiedziałem Jej,że nie mamy wyjścia musimy powoli stąd zejść.Poszła bez asekuracji za Nia prowadzący,przeszli.Ruszyłem jako ostatni.Gdzieś w połowie odjechała mi noga a za nią druga.Trzymając się jedna ręką powoli podciągłem sie i w adrenalinie doszedłem do reszty grupy.To byl najtragiczniejszy moment moje życia.Po zejsciu z ostatnich łańcuchów czekał Nas żleb,bardzo stromy,śliski.Zamykający znów poszedł pierwszy,milcząc.Za Nim Jego kolega i ja,a za Mną ONA.Zaczęliśmy schodzić tyłem robiąc bardzo małe kroki w ciągle padającym gęsto śniegu, to był powrót zimy.Po zejściu może 5,6 metrów nie było szans iść dalej.I kiedy ONA pojechała tylko BÓG raczy wiedzieć jak Ją zatrzymałem...W tym momencie z nikąd,a może WSZECHMOGĄCY wie,pojawili się ONI.Ludzi którzy URATOWALI NAM ŻYCIE.Za pomocą lin sprowadzili Mnie i moja partnerkę w bezpieczne miejsce.To taternicy amatorzy AGNIESZKA i TOMEK z Brennej.Już Wam kocha1ni dziękowałem,ale chcę to zrobić na forum publicznym BÓG ZAPŁAĆ !!!Napisałem tę historię,aby wszyscy którzy ją czytać będą,pomyśleli1000 krotnie za nim wyruszą na górskie szlaki.Przecież Ja czytałem Jagiełłę,jestem tu częstym czytelnikiem,sądziłem że mam wystarczającą wiedzę na temat zagrożeń w górach,zdobyłem wiele szczytów i co i nic! Niewiele wiem o górach,a na Zawracie mogłoby się skończyć...Wiedza nie zawsze musi iść w parze z rozsądkiem
         •  Re: KU PRZESTRODZE   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 rosiczka      10:08 Sb, 28 Cze 2008
Cześć, dzięki, że to opisałeś. Wiem, że wspomnienia nie są miłe, ale może pomogą większej części chodzących po górach na chwilę zastanowienia. W górach nawet latem może przyjść zima, nawet w słoneczny dzień mogą walić pioruny. Zawsze trzeba mieć ze sobą rozsądek, wiedzieć, kiedy należy się wycofać.
                 •  Re: KU PRZESTRODZE   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 stanley      21:16 Sb, 28 Cze 2008
< Do rosiczi> Tak sobie myślę,że nie da się uniknąć błędów,ale napewno można je ograniczyć.Wiele konstruktywnych wniosków wyciągneliśmy z tamtych wydarzeń.Mam cichą nadzieję,że zgodnie z tym co piszesz,inni zrobią to samo.Ja napewno nabrałem większej pokory do natury,samego siebie i wszystkiego co Nas otacza.Po upływie miesiąca odbył się Nasz ślub,niebawem będziemy obchodzić rocznicę.A mogłaby być inna rocznica...W Naszym przypadku to Góg dał Nam szansę nie rozsądek.Innym niekoniecznie...Mam ogromne wyrzuty sumienia za to,że naraziłem wtedy drugą osobę.Tak ważną osobę.Miesiąc temu byliśmy w Norwegii na lodowcu.Było fantastycznie.Tym razem wycofaliśmy się z ataku na Galdhopiggen(2469) ze względu na złe prognozy.Nauka nie poszła w las...Pozdrawiam serdecznie i ślę wyrazy szacunku.
                         •  Re: KU PRZESTRODZE   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 slax      22:37 Pn, 30 Cze 2008
Ja trzy razy musiałem sie wycofać idąc na szczyt



Zmień styl wyświetlania forum:   [ zwiń treść postów ]    [ pokaż płasko ]





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024