E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Nowiny

Tatry
Zamknąć wszystkie góry
 dodano: 25 Stycznia 2008    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2008/01/25)

Przymusu jeżdżenia na nartach czy pójścia w góry nie ma.

Słowacy zamykają dla turystów swoją część Tatr na zimę i wiosnę. My powinniśmy zakazać wstępu w nasze góry – od Bieszczad po Karkonosze –przez cały rok. Tak byłoby rozsądniej, bezpieczniej i oszczędniej – twierdzi Daniel Szafruga.


Tych, którzy święcie wierzą, iż są super-menami, jest na tym świecie ze dwie armie. Jakoś tak się składa, że większość z nich chce udowodnić, iż kostucha ich się nie ima w górach. Najchętniej w jak najwyższych. Jako że w Polsce mamy jedynie mały skrawek Tatr, najlepiej się do tego celu nadających, liczba idiotów przypadających na jeden szczyt jest u nas największa na świecie.

Nie mam nic przeciwko temu, że co jakiś czas ktoś zechce udowodnić swoją wyższość nad przyrodą. W końcu mamy wolność. Tyle że jeśli mu się nie uda i otrzeźwieje, a przy okazji nafajda w portki ze strachu, niech nie wzywa na pomoc ratowników. A jeżeli się na to decyduje, niech za ich usługę zapłaci. W końcu tak jest na całym świecie.

Każdy kto umie liczyć pieniądze, a wybiera się na narty czy na wycieczkę w góry do naszych sąsiadów Słowaków albo w Alpy, wykupuje dodatkowe ubezpieczenie. Ma ono pokryć koszty: akcji ratowniczej w górach lub na stoku, udzielenia pierwszej pomocy, transportu do szpitala i koszty leczenia. Wydatek niewielki, ale za to chwila dekoncentracji czy pech nie doprowadzi nas do finansowej ruiny. Robimy taki nikt nie protestuje, że to rozbój na prostej drodze. Do czasu aż w górach czy na nartach chcemy poszaleć w kraju. Wtedy o takim ubezpieczeniu nikt nie myśli, bo go nie potrzeba. W końcu darmowy lot biało-czerwonym śmigłowcem nad górami należy się każdemu jak psu buda.

Utrzymywanie bezpłatnego ratownictwa górskiego doprowadziło do sytuacji, że TOPR i GOPR stały się darmowymi biurami podróży ekstremalnych. Tyle że za ekscytujące przygody garstki kretynów czy pechowców płacimy my wszyscy.

Zdarzyło się nieraz, że ratownicy TOPR byli alarmowani telefonami od turystów, z żądaniem przyjścia na ratunek, bo komuś zabrakło kondycji. Ostatnio głośno było o facecie, który poszedł w góry z ułańską fantazją, pijany w cztery litery. W rezultacie ratownicy musieli użyć śmigłowca, by go ocalić. Po akcji TOPR-owcy odgrażali się, że zaskarżą go o zwrot kosztów akcji. W grę wchodziło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po kilku dniach okazało się, iż nie ma do tego podstaw prawnych.

Skończyło się więc na tym, że facet przeleciał się śmigłowcem w doborowym towarzystwie i teraz ma co kumplom opowiadać. Wyjdzie nie tylko na gościa z fantazją, ale i na bohatera. Jak tak dalej pójdzie, to za jakiś czas ratownikom dojdzie jeszcze obowiązek – podrzucanie na grań flaszek turystom, zawiedzionym, że nie ma tam restauracji.

W tym ponurym obrazie jest jednak iskierka nadziei. Co jakiś czas obiega media wiadomość, iż turyści w Tatrach pozostają bez ratunku, bo śmigłowiec sokół leci na przegląd. Wróci pod warunkiem, że szef MSWiA znajdzie kilkaset tysięcy złotych na jego remont.

Jakoś tak się składa, że gdy sokół w Zakopanem nie czuwa, liczba wypadków w górach spada. Od razu uprzedzam, że ani mi w głowie sugerować, by w ramach oszczędności uziemić TOPR-owskiego sokoła na stałe. Nie tędy droga. Było by to zresztą nie w porządku w stosunku do ratowników, narażających życie dla ratowania idiotów i pechowców.

Zabranie im śmigłowca wielu oszczędności nie przyniesie. Co innego, gdyby akcje ratownicze w górach były płatne – obojętnie, czy przez samych delikwentów, czy z polis przez firmy asekuracyjne – tak samo jak leczenie powypadkowe w szpitalu. W końcu narciarstwo czy wspinaczka górska zaliczają się do sportów ekstremalnych, których ubezpieczenie z NFZ nie obejmuje. Chyba że się mylę. Może więc reformę służby zdrowia zacząć od tego drobiazgu, wartego podobno ponad miliard złotych. W sam raz na początek podwyżek dla lekarzy i pielęgniarek.

Jeżeli dla naszych ciamajdowatych polityków jest ponad ich siły i możliwości intelektualne wprowadzenie odpłatnego ratownictwa górskiego, czyli tego na co inni już dawno wpadli, to nie mamy innego wyjścia. Musimy zamknąć dla turystów wszystkie nasze góry – od Bieszczad po Karkonosze – na cały rok.

Powinniśmy tak zrobić nie tylko z szacunku dla zdrowia i życia ratowników czy przyrody. Przede wszystkim z czystego finansowego wyrachowania.

W końcu przymusu jeżdżenia na nartach czy pójścia w góry nie ma.







•  P.S.   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 tomibaranek      22:55 Czw, 31 Sty 2008
No niestety w dużej mierze zgadzam się z autorem. Sam osobiście kocham polskie taterki, uwielbiam śmigać po nich relaksując się włażeniem na coraz to wyższy szczyt i nie chciałbym zamknięcia gór dla turystów - rozsądnych turystów. Jak najbardziej jestem za wprowadzeniem obowiązkowego ubezpieczenia dla osób poruszających się po szlakach. Te pare złotych więcej wydanych na ubezpieczenie nie będzie aż tak uciążliwe dla naszych porfeli biorąc pod uwagę ile dutków zostawiamy w samym Zakopanym:)





«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1383





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024