Bez ostatecznych decyzji w sprawie rodzaju transportu turystów do Morskiego Oka. W środę w Zakopanem o pracy w koni w Tatrach rozmawiali pracownicy TPN, fiakrzy, weterynarze, samorządowcy i obrońcy praw zwierząt. Wszyscy spodziewali się, że właśnie wczoraj zostaną podjęte konkretne i ostateczne decyzje w tej sprawie. Tak się jednak nie stało i uczestnicy rozmów postanowili na razie przeprowadzić dodatkowe testy i badania.

Szymon Ziobrowski dyrektor TPN informuje, że już niebawem specjaliści zbadają pod jakim faktycznym obciążeniem pracują konie w Morskim Oku. Władze Powiatu Tatrzańskiego które są zarządcą drogi do Morskiego Oka podkreślają też że są przeciwne radykalnym decyzjom i wyrzuceni koni wożących turystów z Tatr. Andrzej Skupień wicestarosta tatrzański przypomina, że cały czas trwają starania, aby zwierzęta pracowały w jak najlepszych warunkach. Obrońcy Praw Zwierząt na razie wstrzymują się z opiniami na jakie rozwiązania są w stanie się zgodzić. Paweł Grzybowski z Klubu Gaja zaznacza, że dopiero po badaniach i testach będzie można mówić o konkretnych decyzjach i rozwiązaniach. Prawie na pewno więc już niebawem wozy konne w Morskim Oku będą mogły zabierać mniej niż do tej pory pasażerów. Obecnie do fasiągu może maksymalnie wejść 12 osób. Jednocześnie prowadzone nadal będą testy meleksów oraz nowe próby autobusów elektrycznych i wozów konnych wspomaganych silnikami elektrycznymi.