Na razie mamy Szlak Papieski w Tatrach Zachodnich, Szlak Architektury Drewnianej w Małopolsce, ze znaczącym odgałęzieniem na Podhalu, Szlak Oscypkowy - i parę jeszcze innych szlaków, promujących województwo małopolskie. Ale wygląda na to, że wkrótce może powstać jeszcze jeden - Włoski Szlak na Podtatrzu.

W Zakopanem i na Podhalu istnieje sporo „włoskich” restauracji i pizzerii, jednak nie każda w pełni zasługuje na ten przymiotnik. Są też pensjonaty, wabiące „włoskim klimatem i nastrojem”, przy bliższym zetknięciu okazujące się pretensjonalnymi, murowanymi domami, bez jakiegokolwiek klimatu, zwłaszcza włoskiego. Tym bardziej więc należy doceniać miejsca, gdzie ludzie tęskniący za Italią (a ja do nich należę!) mogą poczuć się dobrze. To BAITA i VILLA TOSCANA.

W BAICIE czeka nas tradycyjna, domowa kuchnia wprost z Kalabrii i innych regionów południowych Włoch, w VILLA TOSCANA spoglądając na zapierającą dech panoramę Tatr Wysokich, odpoczywamy we wnętrzu utrzymanym w prawdziwie toskańskim stylu. BAITA to Dominika i Salvatore, VILLA TOSCANA – Celina i Jerzy.

Dominika, pochodząca ze Szczecina, od dwudziestu lat mieszka w Kalabrii. Jej mąż, Salvatore, z zawodu jest architektem, ale jego pasją i miłością jest gotowanie. Tę pasję podziela Dominika, zapominając niemal o swym inżynieryjnym wykształceniu. Gotowali w swoim domu w Lamezii, gotowali też w swoim drewnianym domu pod Tatrami, powoli go remontując i spędzając w nim coraz więcej czasu. A że oboje są otwarci, życzliwi światu i ludziom, postanowili podzielić się z innymi swymi kulinarnymi talentami. I tak narodziła się BAITA. Autorem nazwy i szefem kuchni jest Salvatore, Dominika pełni role tłumaczki i asystentki, choć i ona staje nieraz przy kuchni, opalanej drewnem. BAITA nie ma nic wspólnego ze zwykłą restauracją, niech też nie zmyli Państwa określenie “kuchnia domowa”, w polskim, a zwłaszcza podhalańskim wydaniu bazująca na pierogach i tak zwanych prostych potrawach. Tutaj zanurzamy się w smaki najprawdziwszego Południa, powoli, w skupieniu delektując się każdym daniem, każdym kieliszkiem wina. Ideologią Dominiki i Salvatore, jeśli można mówić o ideologii w odniesieniu do kuchni, jest slow food, ale i slow live. Smakuj, jedz powoli, ciesz się chwilą, rozkoszuj się wspólnym biesiadowaniem. W BAICIE trzeba zapomnieć o czasie, trzeba mu pozwolić, by leniwie płynął wraz z rytmem kolejnych dań, pojawiających się na stole…

Właściciele VILLA TOSCANA pochodzą wprawdzie z Podhala, ale sporo czasu spędzili poza Polską – Jerzy pracował we Włoszech, Celina w Grecji. Po powrocie do kraju oboje „zaliczyli” kariery korporacyjne. Poznali się nad morzem, wspólne życie rozpoczęli pod Tatrami. Chcieli pracować u siebie, a najlepszą formą „samo zatrudnienia” wydawało im się poprowadzenie pensjonatu typu Bed & Breakfast.

Miał to jednak być pensjonat inny niż wszystkie, spotykane na Podhalu, gdzie góralszczyzna wygląda z każdego kąta. Ponieważ dużo czasu spędzili wspólnie w Toskanii więc wybór był oczywisty. Wprawdzie klimat słonecznej Toskanii zdecydowanie różni się od ostrego, kapryśnego klimatu tatrzańskiego, jednak pewna wspólnota górskiego krajobrazu i kultury w pełni usprawiedliwia istnienie VILLA TOSCANA u podnóża Tatr.

Wybierając odpoczynek u Celiny i Jerzego mogą zapomnieć Państwo o zabieganym świecie odmierzanym tykaniem wskazówek zegarka. Tutaj czas magicznie staje w miejscu. W pokojach nie ma odbiorników radiowych i telewizyjnych, za to każdy pokój zaskakuje wystrojem i drobnymi detalami. To wynik pasji gospodarzy VILLA TOSCANA – oboje mają naturę kolekcjonerów-szperaczy. Na targach staroci, pchlich jarmarkach, w antykwariatach wyszukują, piękne, stare przedmioty, które potem stanowią ozdobę VILLA TOSCANA. W apartamentach są stare lampy prosto z włoskiej winnicy, ręcznie kute łóżka, kolorowe kapy, malowidła na ścianach które przenoszą nas w krajobraz Toskanii. Apartament Vanilia kusi wanną wprost w pokoju, Magnolia dyskretnym urokiem, Różowy pokojem kąpielowym, Cotto przesycony jest klimatem kamiennych domów południa Włoch. Jest też sala kinowa z kominkiem i półkami zapełnionymi książkami o filmach i kinematografii. Jerzy ukończył Łódzką Szkołę Filmową i film wciąż pozostaje jego pasją. Dodatkową atrakcją sali kinowej są stare, czerwone fotele z nowohuckiego kina Sfinks. Nie tylko sala kinowa uatrakcyjnia tutaj pobyt. Jest też czytelnia, zaopatrzona w wiele tomów, jest kącik podróżnika, gdzie można przejrzeć przewodniki ze wszystkich stron świata i obejrzeć fotografie (to z kolei pasja Celiny). I na koniec Cafe Bar gdzie królują włoskie napoje, aromatyczna kawa i herbata zaparzana w pękatych czajniczkach.

Szczęśliwym zbiegiem okoliczności obie pary poznały się, polubiły i tak narodził się pomysł organizowania wspólnych imprez w VILLA TOSCANA, z daniami przyrządzanymi przez Salvatore. Na początek - PIKANTNY WŁOSKI SYLWESTER POD TATRAMI.

Po zapoznaniu się z menu i atrakcjami tej wyjątkowej nocy mogę tylko żałować, że z przyczyn tak zwanych obiektywnych (drewniany dom, psy panicznie bojące się huku petard), przyjdzie nam spędzić Sylwestra w naszym zakopiańskim domu. Ale może zostaną dla nas jakieś pyszności na noworoczny obiad?

Ewa Matuszewska

www.villatoscana.pl