E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Nowiny

Podhale
Pomóżmy małemu Kubusiowi
 dodano: 9 Listopada 2009    (źródło: www.kubusnowak.com)

Rodzice Kubusia Wiola i Mariusz pochodzą z Podhala - ona z Nowego Targu, a on z Ludźmierza. Kilka lat temu wyjechali do Irlandii jak wiele młodych małżeństw w nadziei na poukładanie sobie życia, znalezienia dobrej pracy i tam powoli zaczęło im się układać życie.


Wychowywali swoją dzisiaj kilkuletnią córeczkę i zapragnęli mieć drugie dziecko. Kubuś był dzieckiem planowanym i oczekiwanym - jego mama naprawdę przyłożyła się zrobiła szereg badań i pozostawała pod opieką lekarzy przez całą ciążę. W końcu w grudniu urodził się ich synek Kubuś, a resztę opowie sama Wiola...
"Kuba był dzieckiem planowanym i oczekiwanym. Jeszcze zanim zaszłam w ciąże zrobiłam szereg badań, aby być pewną, że wszystko jest w porządku. W Święta Bożego Narodzenia dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży. Były to dopiero dwa tygodnie. Pamiętam, rozpłakałam się, ale to były łzy radości. Od tej chwili myśleliśmy o naszym drugim dziecku. Wszystko układało się jak najlepiej. Ciąża przebiegała bez komplikacji. Jedynym powodem do niepokoju były problemy z nadciśnieniem. Dlatego często wykonywano USG. Lekarze jednak zapewniali, że dziecko rozwija się prawidłowo, wyniki badań również były dobre. Dzisiaj przeglądamy całą dokumentację ze szpitala. Siedmiu lekarzy przeprowadzało badanie USG. Na jednym ze zdjęć lekarz zaznaczył długopisem nosek, usta i oczka.
Nadszedł dzień porodu. Pojechaliśmy do szpitala. Po drodze zadawałam sobie pytania; a co będzie, gdy dziecko urodzi się chore. Myślę, że większość kobiet ma takie obawy lecz w głębi serca tak naprawdę mają nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Mariusz tłumaczył mi, że przecież obydwoje jesteśmy zdrowi, nasza córeczka urodziła się zdrowa, dlaczego miałoby być inaczej. Z uśmiechem na ustach przekonywał mnie - Wioletko za dwa dni szczęśliwi będziemy wracać z dzidziusiem do domu.
Kubuś urodził się nad ranem. Położyli mi go na brzuchu, tak się cieszyłam jak zaczął płakać. Za chwilę usłyszałam jak mówią - dziecko nie otwiera oczek. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy; to pewnie zrośnięte powieki i z pewnością z tym sobie poradzą. Jednak wyraz twarzy położnej mówił coś innego. Zabrali Kubusia na oddział specjalnej opieki. Lekarze postawili diagnozę; dziecko nie ma rozwiniętych nerwów oraz gałek ocznych, dlatego nigdy nie będzie widzieć.
To był szok. Nawet nie wiedzieliśmy, że mogą urodzić się dzieci z taką wadą. To co przeżyliśmy w szpitalu to koszmar. Patrzyłam na Mariusza a on na mnie. Płakaliśmy nie mogąc się powstrzymać. Błagałam aby powiedział - to nieprawda. Lekarze tłumaczyli, że to nie nasza wina, to nie wina genów, toksyn ,ani żadnych leków, po prostu jedna maleńka komórka nie podzieliła się. Czysta natura. Może to spotkać każdego, wyjaśniali. Ja nie mogłam oddychać, nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Wydawało mi się, że to nieprawda co oni do nas mówią.
Po tygodniu wróciliśmy do domu. Całą drogą płakaliśmy. Nikt nie powiedział nam co mamy dalej robić .Czułam się okropnie, byłam załamana, chodziłam po domu z zamkniętymi oczami. Krzyczałam, Boże dlaczego mi to zrobiłeś? Cały czas przecież prosiłam Cię, żeby Kuba urodził się zdrowy. Mariusz stara się być dzielny. Płacze, gdy ja nie widzę. Co mamy zrobić, żeby nasze dziecko miało oczka, aby widziało. Oddalibyśmy wszystko by tylko urodziło się zdrowe. Ta bezsilność nas przerasta.
Zaczęliśmy szukać. Znaleźliśmy klinikę w Niemczech gdzie Kubuś może być operowany. Musi mieć kilka operacji protezowania. Około siedmiu. Pierwsza z nich gdy dziecko ma 3 miesiące. Jest to bardzo ważne dla prawidłowego rozwoju jego czaszki i oczodołów, dla utrzymania prawidłowego ciśnienia oczodołu, a także lepszego rozwoju psychiczno-społeczno-socjalnego.
Mariusz powiedział, że zrobi wszystko aby Kubuś miał normalne życie. Obiecał mi to. Od początku usiłuje znaleźć najlepszego specjalistę, który wykona te operacje. Widzę jak bardzo się stara.
Ja nie potrafię zrozumieć tego wszystkiego, pogodzić się. Ale co mam zrobić? Nawet nie wiem po co to wszystko piszemy. Może dlatego, żeby pomóc innym rodzicom, którym urodzi się dziecko z anophthalmos. Ja, gdyby nie rozmowa z mamą dziewczynki z tą samą wadą, nie poradziłabym sobie. Dlatego Kasiu, dziękuję Ci!
Mariusz wierzy, że Kubuś za kilka lat dostanie swoje oczka i będzie mądrym chłopcem. Ostatnio powiedział mi; Wiola pamiętaj przyjdzie kiedyś taki dzień, w którym Kuba będzie przemawiał w jakiejś sali a inni będą go słuchać. Bo on będzie mądrym człowiekiem. A my w tym momencie siedzieć będziemy w ostatnim rzędzie i płakać ze szczęścia.
I to jest chyba cała nasza nadzieja, wiara i powód dla którego to wszystko robimy"
Powyższe słowa pochodzą ze strony www.kubusnowak.com



Zapraszamy na stronę www.kubusnowak.com, gdzie można dowiedzieć się jak pomóc Kubusiowi, niech Wiola i Mariusz wiedzą, że nie są sami, niech wiedzą, że mogą na Nas liczyć, gdyż "Słysząc wołanie o pomoc -pomagamy... wołać."
Elwira Jędrzejczyk








«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1590





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024