Olga Pasamonik z Mierzęcic i Maciej Szafran z Krakowa zdobyli w sobotę po długiej i zaciętej walce tytuły Ceperki i Cepra roku 2008. W Białce Tatrzańskiej w pocie czoła kilkunastu kandydatów i kandydatek walczyło o te zaszczytne tytuły. Morderczych konkurencji było sporo, jednak najwięcej problemów sprawił panom sprawdzian z tańca zbójnickiego, a paniom z umiejętności śpiewania po góralsku.
Nie obyło się bez wypadku – podczas pokonywania ceperskiego szlaku upadła jedna z kandydatek. Na szczęście skończyło się na siniakach i kilku zadrapaniach.
Kandydatki na ceperkę musiały przejść trudny szlak turystyczny – skakały jak kozice po kamieniach i przechodziły przez pnie drzew. Musiały również wykazać się umiejętnością śpiewu i wiązania góralskiego serdaka. – Najtrudniejszy był śpiew – przyznaje Olga Pasamonik spod Katowic. – Chodzi o tremę i gwarę góralską, która nie jest prosta.
Do uczestnictwa w konkursie namówił mnie chłopak, z którym po raz pierwszy przyjechaliśmy pod Tatry. Górale mówią, że idealna ceperka to taka, która ogląda się za góralskimi portkami, ale mnie skusił mundur...
Z kolei panowie wśród rozlicznych konkurencji musieli wykazać się w tańcu zbójnickim. Odważniejsi próbowali przekonać do siebie jury śpiewając po góralsku. I tutaj wszystkich zdeklasował mieszkaniec Krakowa. Nie dość, że poprawnie zaśpiewał, to jeszcze i zatańczył zbójnickiego. To właśnie on zdobył tytuł Cepra Roku.
– Trenowałem trochę pod okiem prawdziwego górala – przyznaje Maciej Szafran. – Często tu bywam i pokochałem ten region. A tytuł Cepra Roku to dla mnie honor. Na pewno będę się tym szczycił.
Przemysław Bolechowski