E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Tatry
Straż TPN to nie ZOMO
 dodano: 20 Czerwca 2008    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2008/06/20)
Paweł Skawiński (ur. w 1947 r.) ukończył Wyższą Szkołę Rolniczą w Krakowie. Jest doktorem nauk leśnych. Taternik, przewodnik tatrzański, instruktor narciarski, ratownik górski. Pracował w Polskiej Akademii Nauk w Zakopanem i Krakowie. Prowadził badania naukowe w Tatrach z zakresu leśnictwa, ekologii roślin i ochrony przyrody. Od 2001 r. jest dyrektorem TPN. (FOT. ŁUKASZ BOBEK)

Jesteśmy po to, żeby pomagać Tatrom i turystom, a nie szarpać się z tłumami – twierdzi Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.


Tłumy turystów zaczynają oblegać Tatry już nie tylko w środku sezonu letniego. Podczas długiego majowego weekendu po górach wędrowały gigantyczne pochody. Czy to Pana nie przeraża?

Rzeczywiście, turystów było dużo. 2 maja do Doliny Kościeliskiej weszło 5 tysięcy, nad Morskie Oko ponad 10 tysięcy. Jednak powodów do wszczynania alarmu jeszcze nie widzę. Można zadać pytanie, co z punktu widzenia ochrony przyrody jest korzystniejsze – 10 tysięcy ludzi w jednej dolinie czy w dziesięciu dolinach po tysiąc. Ja wolę ten pierwszy wariant. Droga do Morskiego Oka to trasa specyficzna. Ludzie spacerujący po asfalcie, nawet tysiącami, nie wyrządzają przyrodzie większej szkody, pod warunkiem że zachowują się kulturalnie. Jeśli są uciążliwi, to dla siebie, bo wydaje mi się, że wędrówka w spoconym i zadyszanym tłumie to średnia atrakcja i trudno mówić o wypoczynku i kontakcie z przyrodą.

Być może, iż ci ludzie na asfalcie nie są szkodliwi, jednak w końcu docierają nad Morskie Oko i rozdeptują jego brzegi.

To jest problem. Staramy się hamować niezdyscyplinowanych, m.in. tak kształtując otoczenie brzegów, piętrząc głazy, żeby zniechęcać do schodzenia ze ścieżki.

Nawet jeśli tatrzańska przyroda wytrzymuje tę ekspansję, to gdzieś jest granica, której przekroczenie zagrozi zagładą Tatr. Czy nie przewiduje Pan możliwości administracyjnego ograniczenia liczby osób wpuszczanych do Parku?

Można ustalić dzienny limit i po jego przekroczeniu zamykać wejścia. Jednak takie rozwiązanie rodziłoby wiele konfliktów. Technicznie jest to do zrobienia, mamy elektroniczne liczniki, które można zainstalować przy wejściach. Ale niech pan sobie wyobrazi sytuację, że przychodzi wycieczka, my puszczamy połowę, a drugą zatrzymujemy, bo skończył się limit. Awantura gotowa.

To brzmi jak wymówka.

Nie pan pierwszy to mówi. Są radykałowie, którzy się wymądrzają, że gdyby się chciało, sposób by się znalazł, tylko dyrektor niema woli. A ja jestem przeciwnikiem rozwiązań siłowych w parku narodowym. Tatry są wyjątkowe i każdy Polak ma do nich prawo. Pamiętajmy, że w czasach zaborów były to „wolności ołtarze”, gdzie ludzie przyjeżdżali, bo chcieli się poczuć wolni. Nie powinniśmy tej tradycji przekreślać. My jesteśmy po to, żeby pomagać Tatrom, i turystom, a nie zamienić się w ZOMO i szarpać się z tłumami.

Są chyba mniej drastyczne sposoby.

To prawda. Można zakazać wstępu w Tatry na część roku, jak robią to Słowacy. Można likwidować szlaki. Jednak te rozwiązania także nie są doskonałe i obawiam się, że nie zostałyby dobrze przyjęte. Jeśli zamknęlibyśmy część szlaków, musielibyśmy się liczyć z tym, że zwiększy się tłok na pozostałych. A całkowitej likwidacji wszystkich nikt chyba sobie nie wyobraża. Z moich obserwacji wynika, że ludzie są w stanie zaakceptować ograniczenia wtedy, gdy wprowadzając zakaz, odwołujemy się do emocji związanych z przyrodą, np., że w danej okolicy żerują niedźwiedzie. W tym sezonie Słowacy zamykają np. szlak na Bobrowiec w Tatrach Zachodnich, bo to miejsce, gdzie żyją wszystkie trzy duże drapieżniki. W okolicy gawrę ma niedźwiedź, wilki co roku wyprowadzają młode, mamy tam także rysia. Turyści takie argumenty rozumieją i tę decyzję z pewnością uszanują.

Co nie zmienia faktu, że jeśli ten sam niedźwiedź znajdzie się na szlaku, skutki bywają opłakane. Jak jesienią w Dolinie Chochołowskiej, gdzie troje turystów zabiło młodego niedźwiedzia.

Sprawa ta jest wyjątkowa i dopiero co znalazła swój finał w sądzie.

I to budzi moje wątpliwości. Skazano trójkę ludzi, którzy przypadkowo spotkali niedźwiedzia i uśmiercili go. Wyrok nie rozwiązuje problemu. A tym bardziej wrzawa wokół tego incydentu, publiczne piętnowanie tej trójki jako zbrodniarzy. Ponieważ w Tatrach przybywa i turystów, i niedźwiedzi, takie spotkania mogą być coraz częstsze. Nie wiem, jak bym się wtedy zachował. Przed laty nieżyjący już strażnik TPN w podobnej sytuacji zastrzelił niedźwiedzia i nie został ukarany.

Rzeczywiście, prokurator umorzył postępowanie, uznając, że strażnik działał w ramach obrony koniecznej. Tym razem jednak sytuacja była odmienna. Młody niedźwiedź nie był agresywny. Godzinę wcześniej spotkał go nasz leśniczy, krzyknął i niedźwiedź sobie poszedł. Niestety, młodzi turyści zachowali się fatalnie. Ktoś zawołał: „Widzieliście kiedyś niedźwiedzia? Nie? To zobaczcie”. I przywabili go kanapkami. Dopiero wtedy on zaczął domagać się więcej, stał się natarczywy.

Nawet nieduży niedźwiedź ma wystarczająco duże pazury, żeby zrobić krzywdę. Jak praśnie łapą, może choćby rozerwać tętnicę udową. Nie dziwię się, że spanikowali, jak kiedyś ów strażnik.

Pewnie dlatego wyrok był w sumie łagodny, choć niektórzy domagali się krwi. Sąd uznał, że życie ludzkie jest wartością wyższą niż niedźwiedzia i pierwsze działania obronne były usprawiedliwione. Nie było jednak żadnego powodu, żeby ogłuszonego niedźwiedzia nieść 30 metrów do potoku i topić. Należało ten czas wykorzystać na oddalenie się.

Wiemy, jak zachowałby się ten niedźwiedź, kiedy by się ocknął?

Nie wiemy. Nie było dotąd przypadku, żeby młody niedźwiedź zaatakował ludzi. Nie zdarzyło się, żeby nawet stary zaatakował grupę. Dlatego sądzę, że musieli go w jakiś sposób sprowokować.

Zapewne też nie wiedzieli, jak postąpić.

Zgadzam się z panem, że jednym z głównych zadań TPN jest uświadamianie turystów, jak się zachowywać w Tatrach. Muszą sobie zdawać sprawę, że karmienie niedźwiedzia jest najlepszym sposobem zaszkodzenia mu. W ten sposób przyzwyczajamy go do ludzi, sprawiamy, że albo on może zrobić komuś krzywdę, albo jemu trzeba ją będzie wyrządzić, w najlepszym razie strzelając gumowymi kulami. Każdy, kto wyrzuci w Tatrach choćby papierek po cukierku, skórkę od banana, uczy niedźwiedzie, że warto się kręcić przy szlakach. Także ci, którzy domagają się koszy na śmieci, nie wiedzą, o czym mówią. Zapach nawet pustego kosza przywabia niedźwiedzie z daleka. Jeśli kochamy zwierzęta, w górach powinniśmy zachowywać się tak, żeby nie zostawiać po sobie żadnych śladów.

Niedźwiedzie to zagrożenie hipotetyczne, natomiast co roku giną turyści na Orlej Perci, Rysach, Świnicy itp. I co roku podnoszą się głosy, by TPN lepiej dbał o bezpieczeństwo. Rok temu wprowadzony został jeden kierunek ruchu na odcinku Orlej Perci od Zawratu do Koziego Wierchu. Jak Pan ocenia skuteczność tego rozwiązania?

Zmniejszyło ono nerwowość wynikającą z długiego oczekiwania przy łańcuchach, drabinach i klamrach. I to jest najważniejsze, bo w historii Orlej Perci znany jest tylko jeden przypadek, kiedy turysta spadł w momencie mijania kogoś idącego z przeciwka. Poza tym wypadki zdarzały się najczęściej nie w najtrudniejszych miejscach, tylko później, kiedy w łatwiejszym terenie ludzie śpieszyli się, żeby nadrobić czas.

Nie brak głosów, że ruch jednokierunkowy to tylko półśrodek, który radykalnie bezpieczeństwa nie zwiększy. Czy rozważane są pomysły całkowitej likwidacji szlaku na Orlej Perci bądź zamienienia go na drogę typu „via ferrata”, wzorem włoskich Dolomitów?

Wydaje mi się, że to myślenie rodem z PRL, polegające na przekonaniu, że państwo ma zapewnić ludziom wszystko, także bezpieczeństwo w górach. Stąd biorą się żądania, żeby TPN postawił np. barierkę na Giewoncie. Tymczasem każdy powinien brać odpowiedzialność za siebie, co można wyrazić w dwóch hasłach. Po pierwsze: nie daj się zabić. Po drugie: nie zabijaj przyrody. Co się zaś tyczy dróg zwanych „vie ferrate”, to przypomnę, że powstały one w czasie I wojny światowej w celach wojskowych, a ich użytkowanie turystyczne wymaga specjalnego sprzętu. Zamienienie Orlej Perci w jedyną taką drogę na wschód od Alp mogłoby turystów tylko zdezorientować.

Jest Pan przeciwnikiem wprowadzania nowoczesnych rozwiązań?

Bądźmy nowocześni tam, gdzie trzeba, a tam, gdzie nie trzeba, pozostańmy konserwatywni. Orla Perć liczy sobie ponad 100 lat. Mamy własną turystyczną tradycję sięgającą czasów Staszica. Tej tradycji próbuję bronić i jeśli ktoś mnie z tego powodu nazwie konserwatystą, to się z nim chętnie zgodzę.

rozmawiał Marek Lubaś-Harny







•  Postawmy sprawę jasno Panie Dyrektorze!   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 roślinka      11:03 Pią, 20 Cze 2008
Problemem jest nadmierny rozwój aglomeracji podtatrzańskiej. Władze miasta i powiatu nie widzą żadnych skutków jej oddziaływania na Tatry, dążą do ciągłej rozbudowy bazy hotelowej, budowy pod Tatry autostrady. Samorząd przyczynił się do nielegalnego powiększenia przepustowości kolejki na Kasprowy. Tego wszystkiego skutkiem są te tłumy w górach. I będą jeszcze większe! Samorządowcy prowadzą względem Tatr rabunkową politykę. Pana zadaniem Panie Dyrektorze jest naświetlenie tego istotnego problemu. Tymczasem Pana polityka jest podobna do ustępstw Aliantów przed wybuchem 2 Wojny Światowej. Np. oddanie działek z ujęciami wody gminom, to pozbycie się karty przetargowej.Szuka Pan takich rozwiązań jak wyłączenie rejonu Kasprowego ze strefy ochrony ścisłej. Niestety prowadzona agresywna polityka gospodarcza samorządu potwierdzana kolejnym zainteresowaniem organizacji Igrzysk Olimpijskich, nie będzie współgrać z ochroną przyrody.

         •  Re: Postawmy sprawę jasno Panie Dyrektorze!   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 Krycha      13:16 Pią, 20 Cze 2008
Popieram wypowiedż "roślinki". Igrzyskom Olimpijskim w Zakopanem - NIE !
Uważam też, że należałoby reklamować szerzej inne miejscowości górskie, nie tylko Zakopane. Południowa Polska jest naprawdę piękna. Nawet najmniejsze miejscowości górskie są urocze, zwłaszcz dla mieszkańców nizin, a i te małe posiadają już dobrze przygotowaną bazę turystyczną tak latem jak i zimą.
Dlaczego nagle wszyscy chcą jechać do Zakopanego ? Duża część
odwiedzających to miejsce spędza czas na Krupówkach lub wypuszcza się na wycieczkę górską jak na spacer do parku. I chwalą się potem znajomym, że byli w Zakopanem.
Zakopane i jego okolice dla wieloletnich i niezmiennych miłośników tego miejsca. A zabytki Zakopanego ? A Teatr Witkacego ? A piękne okoliczne miejscowości? Ci przypadkowi turyści nic o tym nie wiedzą.
Pchają się w góry bez przygotowania, śmiecą, niszczą przyrodę, zabijają zwierzęta!!!
Jestem za bezwzględnym wprowadzaniem wielu zakazów i ograniczeń dla tłumów. Inaczej ten piękny region w krótkim czasie "zejdzie na psy".

                 •  Re: Postawmy sprawę jasno Panie Dyrektorze!   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 mariuszb      10:29 Sb, 21 Cze 2008
Nie przesadzajmy z olimpiadą w Zakopanem-komitet olimpijski nie jest głupi....tu nie widzę zagrożenia.co do reszty to racja.polecam Słowację- czysto i schludnie.Jeszcze tanio.Wydaje mi się ze śląskiej perspektywy że poprzedni dyrektor TPN został z tego powodu usunięty-za bardzo chronił tatry.Pozdrawiam go serdecznie.Jego zdeterminowana postawa była godna podziwu i wg. mnie dlatego musiał odejść.

•  Ograniczenia w parku   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 Caudilio      08:15 Sb, 21 Cze 2008
Już to gdzieś pisałem ale powtórzę może Pan Dyrektor weźmie pod uwagę:
1. Bilety do TPN po 100 i 50 zł. (co to jest 30 euro?!)
2. Bilety po 1 zł. dla osób, które przeszły odpowiednie szkolenie w zakresie poruszania po terenie parku. (szkolenia mogą prowadzić PTTK, PTSM, TPN, TOPR, PCK i co się wymyśli, szkolenie ważne na 10 lat)
3. Ograniczenie wielkości wycieczek zorganizowanych- na jednego przewodnika do 10 osób.

Trochę drastyczne i radykalne ale parę problemów by rozwiązało.

•  hipokryzja   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 tomala      00:06 Nd, 22 Cze 2008
szanowny Panie ...hipokryzją jest opowiadanie o tysiącach turystów wpuszczanych przez was latem w góry (10000 do Morskiego Oka) i jednoczesne ściganie kilkunastu młodych sportowców narciarzy czy turystów zima w rejonie Kasprowego Wierchu, przy użyciu wszelkich dostępnych metod..
proszę powiedzięć , że chodzi wam o pieniądze a te ogromnym strumieniem płyną właśnie latem, poprzez wasze bramki z biletami..kiedyś już zresztą okazało się jak łatwo utracić nad tym kontrolę..kto ma pieniądze ten ma władzę .. a zimą cóż trzeba się wykazać, złapać kilku turystów , freestylowców , czy freeriderów(szkoda że nie robicie tego kiedy masowo odwiedzają nas skandynawowie- ich zostawiacie w spokoju- no bo jak tu sie dogadać z Norwegiiem)..na pokaz ,że coś robicie i po to żeby znowu latem przystąpić do odławiania pieniędzy..a lasy marnieją, wysychają,,,chodzę po górach , poza szlakami też i nie zwiodą mnie wasze intencje...

•  hipokryzja   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 tomala      00:06 Nd, 22 Cze 2008
szanowny Panie ...hipokryzją jest opowiadanie o tysiącach turystów wpuszczanych przez was latem w góry (10000 do Morskiego Oka) i jednoczesne ściganie kilkunastu młodych sportowców narciarzy czy turystów zima w rejonie Kasprowego Wierchu, przy użyciu wszelkich dostępnych metod..
proszę powiedzięć , że chodzi wam o pieniądze a te ogromnym strumieniem płyną właśnie latem, poprzez wasze bramki z biletami..kiedyś już zresztą okazało się jak łatwo utracić nad tym kontrolę..kto ma pieniądze ten ma władzę .. a zimą cóż trzeba się wykazać, złapać kilku turystów , freestylowców , czy freeriderów(szkoda że nie robicie tego kiedy masowo odwiedzają nas skandynawowie- ich zostawiacie w spokoju- no bo jak tu sie dogadać z Norwegiiem)..na pokaz ,że coś robicie i po to żeby znowu latem przystąpić do odławiania pieniędzy..a lasy marnieją, wysychają,,,chodzę po górach , poza szlakami też i nie zwiodą mnie wasze intencje...

•  hipokryzja   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 tomala      00:06 Nd, 22 Cze 2008
szanowny Panie ...hipokryzją jest opowiadanie o tysiącach turystów wpuszczanych przez was latem w góry (10000 do Morskiego Oka) i jednoczesne ściganie kilkunastu młodych sportowców narciarzy czy turystów zima w rejonie Kasprowego Wierchu, przy użyciu wszelkich dostępnych metod..
proszę powiedzięć , że chodzi wam o pieniądze a te ogromnym strumieniem płyną właśnie latem, poprzez wasze bramki z biletami..kiedyś już zresztą okazało się jak łatwo utracić nad tym kontrolę..kto ma pieniądze ten ma władzę .. a zimą cóż trzeba się wykazać, złapać kilku turystów , freestylowców , czy freeriderów(szkoda że nie robicie tego kiedy masowo odwiedzają nas skandynawowie- ich zostawiacie w spokoju- no bo jak tu sie dogadać z Norwegiiem)..na pokaz ,że coś robicie i po to żeby znowu latem przystąpić do odławiania pieniędzy..a lasy marnieją, wysychają,,,chodzę po górach , poza szlakami też i nie zwiodą mnie wasze intencje...

•  hipokryzja   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 tomala      00:06 Nd, 22 Cze 2008
szanowny Panie ...hipokryzją jest opowiadanie o tysiącach turystów wpuszczanych przez was latem w góry (10000 do Morskiego Oka) i jednoczesne ściganie kilkunastu młodych sportowców narciarzy czy turystów zima w rejonie Kasprowego Wierchu, przy użyciu wszelkich dostępnych metod..
proszę powiedzięć , że chodzi wam o pieniądze a te ogromnym strumieniem płyną właśnie latem, poprzez wasze bramki z biletami..kiedyś już zresztą okazało się jak łatwo utracić nad tym kontrolę..kto ma pieniądze ten ma władzę .. a zimą cóż trzeba się wykazać, złapać kilku turystów , freestylowców , czy freeriderów(szkoda że nie robicie tego kiedy masowo odwiedzają nas skandynawowie- ich zostawiacie w spokoju- no bo jak tu sie dogadać z Norwegiiem)..na pokaz ,że coś robicie i po to żeby znowu latem przystąpić do odławiania pieniędzy..a lasy marnieją, wysychają,,,chodzę po górach , poza szlakami też i nie zwiodą mnie wasze intencje...

•  hipokryzja 2   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 tomala      00:23 Nd, 22 Cze 2008
stawiacie szlabany(ostatnio w Kużnicach), budki z biletami bo tam sa pieniądze, ale nie potraficie załatwić sprawy obecności dziesiątek busów stojących bez ładu w Kużnicach tak, że ledwo da sie przejść,smrodzących , lub jadących w dół 100km/h, tak że strach przejść z chodnika do tamy..ten temat omijacie bo nie macie rozwiazania lub nie chcecie konfliktu z dużą grupą potencjalnych , zdeterminowanych wyborców.
lepij wykazać się mandatami za zejście ze szlaku, lub zjechaniu poza trasę niż ruszać prawdziwy śmierdzący temat...

         •  Re: hipokryzja 2   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 JarekM      14:46 Wt, 24 Cze 2008
tomala, rozumię że Ciebie skroili jak goniłeś poza szlakami ale to nie powód do wietrzenia spisku i wyłącznie skoku przez TPN na kase ;-)





«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1783





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024